Strony

środa, 5 sierpnia 2015

Od Demeter do Nefilim


-Wilki napadły na nas... Przyszła ich cała armia... Porwali dowodzącego i wszystkich, którzy byli w pobliżu... Nie mogłem nic zrobić, próbowałem walczyć, ale wszystkie moje próby ataku spełzły na niczym... - ciągnął dalej Iratzo - Wszystkich, którym udało się uciec przed szponami wilków, zebrałem w sali narad...
-Musimy ich odnaleść - oznajmiłam - Wiem, gdzie basiory mają swoją kryjówkę, byłam tam już kilka razy.
- Więc wyruszamy ? - zapytał Nakir
-Wyruszamy - odparliśmy chórem
Wyszliśmy z śnieżnobiałej sali i skierowaliśmy się ku drzwiom wyjściowym.
Powoli nacisnęłam na klamkę i pozwoliłam, aby znowu wciągnęło mnie błękitne światło.
Znaleźliśmy się na wewnatrz.
Rzuciłam się biegiem przed siebie, nie usłyszałam jednak za sobą tupotu kopyt przyjaciół.
Zaskoczyło mnie to nieco, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że moi towarzysze szybują w powietrzu.
Wkrótce zatrzymałam się przy niedużej grocie.
- To tutaj - szepnęłam i zajrzałam w krzaki.
Zobaczyłam tam kilka wilków stojących na straży oraz cztery ogromne klatki, w których zamknięte były jednorożce i pegazy.
-Widę WildFire ' a - odparła Nefilim - To ten uwięziony w trzeciej pułapce...
Spojrzałam pośpiesznie na trzecią klatkę i wtedy go zobaczyłam...
Był wysokim, karym pegazem o oczach złotych niczym miód.
-Nazywa się WildFire, tak ? - spytałam
Nef kiwnęła głową.
-Nie, to nie może być prawda ...
-Dem, co się dzieje ? - spytał Nakir widząc moje zakłopotanie.
-Ja... ja... go poznaje ... to to .. to .. chyba... mój... ojciec... - wyjąkałam pod nosem.

Nefilim ? Nakir ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz