sobota, 25 marca 2017
Od Pedra do Nefilim
-Nef, przestań.
-Co?- zapytała z lekkim zdziwieniem.
-Jestem Alfą. I co z tego? Dobrze wiesz, że to żaden argument. -Popatrzyłem w jej nieprzeniknione, fioletowe oczy, mając nadzieję, że zobaczę w nich jej myśli. -Jesteś zbyt inteligentna, by traktować to jako przeszkodę. -dodałem łagodnie.
Cieszyłem się, że nie odpowiedziała od razu. Odpowiedzi dane zbyt szybko są zazwyczaj nieszczere, a mi zależało na prawdzie. Jeśli nie chce mnie widzieć, niech po prostu to powie, bez głupich podchodów. Czemu tak bardzo usiłowała zasłonić się moją pozycją? Jeśli tylko zechce, mogę zostać omegą, nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Nigdy nie miało. Nigdy nie chciałem nikim rządzić i byłem świadomy, że nie sprawuje się w tej roli najlepiej. Jednak pod czyimś rozkazem także nie czułem się komfortowo. Dla tego też żyłem jako samotnik- sam sobie, niezależnie. Do czasu, w którym poznałem Nef.
Biała klacz dalej milczała. Przez chwile zastanawiałem się, co ja powiedziałbym na jej miejscu i nagle stwierdziłem, że postawiłem ją w nieco niezręcznej sytuacji. Nie było zbyt wielu stosownych odpowiedzi, jeszcze mniej pasowałoby do okoliczności. Wiedziałem jednak, że Nefilim z niej wybrnie. Zasadniczo było mało rzeczy, z którymi nie dałaby sobie rady. W końcu zdecydowała się coś powiedzieć.
???
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz