Strony

niedziela, 28 września 2014

Od Penelopy do Księżyca

-Chej, co ty tu robisz?
-Yyyy...
-Jestem Penelopa, a ty jesteś?
-Księżyc, jestem Księżyc.
-Pobawimy się?
-No jasne !
Nagle w oddali zobaczyliśmy Karą klacz i ciemno-myszatego ogiera
-Kto to?
-Nie wiem.. -odpowiedziałam, bo podobnie jak Księżyc, nie znałam jeszcze wszystkich ze stada.
Pobiegliśmy dalej.
-Ścigamy się? -Zapytał łobuzersko
-NO!
I zaczęliśmy biec. Wbiegliśmy do lasu. Po chwili usiadłam pod drzewem.
-ie mam siły- wydyszałam
-Odpocznijmy- odpowiedział, i również sapiąc usiadł pod drugim drzewem. Siedzieliśmy tak godzinę, nie więcej, i rozmawialiśmy, a za ten czas zdążyło zajść słońce, i las pokrył się srebrno-białą mgłą...
-Gdzie jesteśmy!? -Poderwałam się i krzyknęłam rozpaczliwie
-Jak mamy wrócić? Do kont iść?
(Księżyc?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz