Strony

niedziela, 30 listopada 2014

Od Dahili

Obudziłam się dość późno... Od jakiegoś czasu męczą mnie jakieś dziwne wizje przyszłości lub przeszłości... Sama nie wiem. Pokłusowałam w kierunku stada ale nikogo nie było i wtedy się zaczęło znowu wizja. Zobaczyłam konie które w panice biegały po placu naszej zbiórki. Zamknęła oczy i otworzyłam je ponownie ale nikogo już nie było. Pogalopowałam w stronę wzgórz a po drodze spotkałam Księżyca.
-Możesz mi powiedzieć co się dzieje?
(Księżyc?)

piątek, 28 listopada 2014

Od Złotka

Pędziłam przez łąkę. Szukałam mojego braciszka. Lecz widocznie się gdzieś przede mną ukrył. Chciałam mu zrobić kawał. Lecz widocznie nie było mi dane. A szkoda. Właśnie miałam mały pomysł. Ale muszę teraz kogoś innego poszukać. Spokojnie. Nie po to by zrobić mu kawał. Chciałam się z kimś pobawić. Myślałam z kim można się pobawić. Ale niestety nie wiedziałam kto ze źrebaków ma czas. Kiedy tak biegłam wpadłam na jakiegoś źrebaka.
- Sorki…
Powiedziałam zmieszana i wstałam z niego.
( Jakiś źrebak? )

wtorek, 25 listopada 2014

Od Vitali do Mili CDN

Nagle się ocknęłam...
Mili, co jest grane???
-Och, wilki, atak...
-Zeszłam z grzbietu klaczy, i wkrótce dobiegłyśmy mleczną drogą do naszej polany...
Wbiegłam na wzniesienie, gdzie czekał Oxelo, i zaczęłam przemowę:
-Uważajcie, ja i Mili zostałyśmy zaatakowane przez wojsko wilków! Strażnicy, na miejsca, wojownicy, szykujcie się do walki!!! Niech któryś z medyków opatrzy rany Mili, a ja was moi drodzy muszę przeprosić...
-Podeszłam do Wskazówki i Madery, bo akurat pasły się razem
-Vitali, nic ci ie jest???
-Nie nic...- odbąknęłam po czym Wskazówka zapytała:
-Vitali, ale na pewno nic ci nie jest? Marnie wyglądasz!
-Wiem, to ten atak wilków, ale nie przejmuj się moja droga...
-A może jutro pójdziemy na spacer... Po górach?
-OK...

Od Mili do Vitali CDN

Vitali biegła za mną co sił w nogach, ale było widać, że słabnie. Nie wiedziałam co robić. Ale moim obowiązkiem jest bronić przywódczyni. Podbiegłam do niej i wzięłam ją na grzbiet. Popędziłam jak najszybciej przed siebie. Musiałam coś zrobić i wiedziałam co. Wyczarowałam drogę do księżyca i pobiegłam nią. Nałożyłam w tym czasie maskę klaczy by mogła oddychać.
( Vitali? )

poniedziałek, 24 listopada 2014

Konkurs Świąteczny!

Zbliża się Mikołaj! Zachęcam do pisania świątecznych opowiadań!
Uwaga, konkurs!
Wielka Świąteczna Bitwa na opowiadania:
1 miejsce: 600 Szmaragdów
2 miejsce: 400 Szmaragdów
3 miejsce: 200 Szmaragdów
Konkurs polega na tym, że każdy uczestnik pisze świąteczne opowiadanie. Mile widziane ilustracje ( wzięte z howrse oczywiście ;) ) 
Opki są poddawane ocenie wszystkich odwiedzających stado :) 
I tak jak w pojedynku-osoba która zbierze najwięcej głosów wygrywa!!!
Termin zgłaszania prac:
30 Listopada 2014 roku
Nagrody zostaną przydzielone 6-8 grudnia ;)

Zachęcam!!!

piątek, 21 listopada 2014

Od Arota do Dahili

Byłem wściekły na Kleofasa, bo przecież mam ćwiczyć z jego córką? Czułem się niezręcznie, ale wziąłem się w garść i podszedłem do niej.
-Spróbujcie rzucić na siebie wzajemnie proste zaklęcie oszałamiające.- oznajmił nam Kleofas
Przytaknąłem głową i rzuciłem na nią zaklęcie, lecz ona zrobiła to samo, blokując moje. Siłowaliśmy się umysłowo przez kilka minut, aż w końcu odepchnąłem Dahilę pod głaz, a ta na chwilę straciła przytomność.
-Brawo Arot! - pochwalił mnie Kleofas, a potem podszedł do klaczy, wymamrotał coś , a ta odzyskała przytomność.
Nagle przybiegła zdenerwowana Vitali...
-Co się stało? -zapytałem
-Nadzieja jest ciężko ranna!
(Dahila?)

Od Dahli do Arota

Nareszcie dorosłam... to było niesamowite uczucie. Mój ojciec nauczył mnie jak mam posługiwać się mocami. Pamiętam, że od źrebaka interesowałam się magią i próbowałam odkrywać moje dary. Dzisiejszy dzień zapowiadał się pięknie, postanowiłam, że pomogę ojcu w pracy i pogalopowałam do szkoły magii na polanę pod lasem.Po drodze spotkałam się z Soplem.
-Cześć - powiedziałam
- Hej, gdzie się tak spieszysz? - zapytał
- Biegnę na lekcje magii - odpowiedziałam potrząsając grzywą
- Arot właśnie pogalopował w tamtą stronę - dodał zamyślony Sopel
- Wygląda na to, że chociaż raz nie będę tam musiała przebywać sama - odrzekłam i ruszyłam dalej
Galopowałam przez lasy, łąki i rzekę, aż w końcu znalazłam się na miejscu. Szybko doprowadziłam grzywę i ogon do porządku i weszłam do sali
Kleofas rozmawiał z Arotem, widać było, że mój ojciec jest zły na ucznia
- Cześć - powiedziałam niepewnie
- Witaj skarbie- powiedział tata
Arot spojrzał na mnie gniewnie, pewnie był na mnie zły, że im przerwałam
- Mam dla was propozycję, postanowiłem, że od dzisiaj ćwiczycie w parach - powiedział Kleofas
Odwróciłam się do Arota, jego mina w jednej chwili zmieniła wyraz, ale jego emocji nie mogłam odczytać ... czy był na mnie aż taki wściekły?...
(Arot?)

czwartek, 20 listopada 2014

Od Arota do Sopla

Biegłem, ale gdy zobaczyłem że Sopla za mną nie ma.
-Soplu!?
-Tu jestem! - Zobaczyłem sylwetkę białego konia i z mgły wyłonił się Sopel
-Chodź...- powiedziałem
-Ale gdzie idziemy?
-Nad wodospad.
-Ok...
I pogalopował za mną. W krótkim czasie dotarliśmy nad wodospad. Gdy Sopel wychylił się troszkę, wystraszyłem się!
-Sopel, nie nachylaj się tak, i nie podchodź do brzegu. Może się zapaść....
-Dobrze, dzięki za ostrzeżenie. - odparł uśmiechając się.
Nagle spojrzałem na słońce.
-O rany! Już 12.00!!! Muszę biegiem dotrzeć na lekcję magii! O rany, Kleofas nie będzie zadowolony!
-Biegnij, pa!
I pognałem na lekcję...A Sopel został sam.
(Sopel?)

Od Sopla do Arota

Kiedy się obudziłem, nie wiedziałem gdzie jestem, miejsce w, którym się znajdowałem ani trochę nie przypominało miejsca w którym śpi stado. Przed oczami cały czas miałem mgłę i nic nie widziałem.Nagle, w oddali zobaczyłem , że jakaś zamazana postać biegnie w moją strone...był to Arot.
-Arot! Arot!- krzyknąłem
-Co się stało Sopel?- odpowiedział zdziwiony ogier
-Gdzie ja jestem?
-To ty nie wiesz? Jesteśmy na Mglistej Polanie, rozumiem, że jesteś nowy w stadzie,ale te miejsce powinneś już znać.
-Nigdy wcześniej tu nie byłem- powiedziałem zawstydzony
-Chodź już Sopel, pokaże Ci jeszcze parę innych zakątków, których mogłeś jeszcze nie odwiedzić
-Dobrze
Pogalopowałem dalej z Arotem do...
(Arot?)

piątek, 14 listopada 2014

Drodzy Członkowie stada!

Niestety, Alvares i Szafir od nas odchodzą, lecz jeśli znajdę innych właścicieli, to zastąpią oni starych. Chwilowo są 'bez właściciela'  I  puki nie znajdą właściciela, będę o nich decydować !!!

Dziękuję i pozdrawiam,
Administratorka
Vitali