- Problem w tym, że takie życie nie pasuje do mnie. Ja jestem stworzona do bycia królową, zaś ty do przygód. Całkowicie się różnimy. - westchnęłam.
- Ale daj sobie szanse! Może akurat takie życie do ciebie pasuje.
- No cóż... Przygody są bardzo niebezpieczne...
- A może i nie! - przerwała mi Demeter.
- A jak skończyła się wasza ostatnia przygoda? No cóż, nic groźnego, tylko prawie zostałyście zabite przez smoka!!
- Skąd o tym wiesz?
- Mam swoje sposoby. Gdy nie mam nic do roboty, sprawdzam, czy członkowie stada są bezpieczni.
- Ehhhh... No chociaż jedną przygodę...
- Jak chcesz. - burknęłam.
Demeter?
środa, 27 maja 2015
Od Dewmeter do Alis
-Po co niby miałabym Cię śledzić ? - zapytałam lekko zdziwiona.
Klacz zwiesiła głowę w dół.
-Ach... nie mam pojęcia... Może Ci się nudzi.
-Mam co robić - odparłam
-Natomiast ja właśnie nie. Całymi dniami błąkam się po łąkach.Aster bawi się ze źrebakami, a Milo też jest zajęty.
-No widzisz, dlatego ja nie chcę się zakochać.Boję się, że wtedy moje życie stanie się bezbarwne.
-Ty lubisz przygody i adrenalinę, mogłam się tego domyślić.
-Przecież możesz gdzieś ze mną pójść - zaproponowałam.
Alis rzuciła mi pytające spojrzenie.
-Od niedawna lubię uciekać dzikim galopem przed wściekłymi pumami - powiedziałam krótko.
Alis ?
Klacz zwiesiła głowę w dół.
-Ach... nie mam pojęcia... Może Ci się nudzi.
-Mam co robić - odparłam
-Natomiast ja właśnie nie. Całymi dniami błąkam się po łąkach.Aster bawi się ze źrebakami, a Milo też jest zajęty.
-No widzisz, dlatego ja nie chcę się zakochać.Boję się, że wtedy moje życie stanie się bezbarwne.
-Ty lubisz przygody i adrenalinę, mogłam się tego domyślić.
-Przecież możesz gdzieś ze mną pójść - zaproponowałam.
Alis rzuciła mi pytające spojrzenie.
-Od niedawna lubię uciekać dzikim galopem przed wściekłymi pumami - powiedziałam krótko.
Alis ?
piątek, 22 maja 2015
Od Kfira do Pasji
Moim oczą ukazała się biała klacz, która zechciała ,,dobrowolnie'' ze mną porozmawiać. Cuda się zdarzają-pomyślałem, ale pomyłki również.
-Jestem Kefir,a ty chyba mnie z kimś pomyliłaś...-postawiłem na pomyłkę.
-Nie sądzę, szukałam właśnie Kefira.
-A to chyba jakiś inny w tej watasze ma tak na imię.
-W to również wątpię, a tak w ogóle jestem Pasja.
-A ja Kefir, ale to chyba już wiesz...
Uśmiechnęła się i zaczęła kolejny dialog:
-A długo jesteś w watasze?
-Dzień, dwa, ostatecznie to może trzy.
-Więc nowy, może cię oprowadzić?
-Z chęcią, gdyż zgubić się tu łatwo.-uśmiechnąłem się i ruszyliśmy na ,,wycieczkę''.
Pasja?
-Jestem Kefir,a ty chyba mnie z kimś pomyliłaś...-postawiłem na pomyłkę.
-Nie sądzę, szukałam właśnie Kefira.
-A to chyba jakiś inny w tej watasze ma tak na imię.
-W to również wątpię, a tak w ogóle jestem Pasja.
-A ja Kefir, ale to chyba już wiesz...
Uśmiechnęła się i zaczęła kolejny dialog:
-A długo jesteś w watasze?
-Dzień, dwa, ostatecznie to może trzy.
-Więc nowy, może cię oprowadzić?
-Z chęcią, gdyż zgubić się tu łatwo.-uśmiechnąłem się i ruszyliśmy na ,,wycieczkę''.
Pasja?
Od Alis do Demeter
W pewnej chwili nie wiedziałem jak odpowiedzieć i trochę zboczyłem z mojego realizmu...
-Kiedyś na pewno...-powiedziałem spojrzawszy jeszcze raz na klacz.
Zamiast znowu oddalić się ku północy chwilę stałem w tym samym miejscu, aż wkońcu ocknąłem się i ruszyłem spowrotem, gdyż zioła same się nie zbiorą. Podeszłem nad jezioro, by napić się chłodnej wody, iż pogoń za białymi kotami nie należała do tych mniej męczących. Spojrzałem na wode, tak jakbym patrzył się w lustro i dostrzegłem swoje odbicie, a za nim?
-Cześć to znowu ja-tak powiedział owy osobnik za mną.
Trochę się zdziwiłem obecnością jej osoby, a mówiąc krócej-prawie przyprawiła mnie o zawał.
-Chyba cię trochę przestraszyłam...-powiedziała.
-Nie skądże.-uśmiechnęłem się.
-Tak sobie pomyślałam, bo wyglądasz na osobę, która chciałaby coś zobaczyć, a może cię to nawet zainteresuje.
-Brzmi ciekawie.
Wszystkie zioła opuściłem na ziemię (chyba alfy nie będą mieć nic przeciwko ^default smiley ^) i pogalopowałem za nią do miejsca, które miała mi pokazać, bo moja ciekawska natura musiała się dowiedzieć o co chodzi...
Demeter?
-Kiedyś na pewno...-powiedziałem spojrzawszy jeszcze raz na klacz.
Zamiast znowu oddalić się ku północy chwilę stałem w tym samym miejscu, aż wkońcu ocknąłem się i ruszyłem spowrotem, gdyż zioła same się nie zbiorą. Podeszłem nad jezioro, by napić się chłodnej wody, iż pogoń za białymi kotami nie należała do tych mniej męczących. Spojrzałem na wode, tak jakbym patrzył się w lustro i dostrzegłem swoje odbicie, a za nim?
-Cześć to znowu ja-tak powiedział owy osobnik za mną.
Trochę się zdziwiłem obecnością jej osoby, a mówiąc krócej-prawie przyprawiła mnie o zawał.
-Chyba cię trochę przestraszyłam...-powiedziała.
-Nie skądże.-uśmiechnęłem się.
-Tak sobie pomyślałam, bo wyglądasz na osobę, która chciałaby coś zobaczyć, a może cię to nawet zainteresuje.
-Brzmi ciekawie.
Wszystkie zioła opuściłem na ziemię (chyba alfy nie będą mieć nic przeciwko ^default smiley ^) i pogalopowałem za nią do miejsca, które miała mi pokazać, bo moja ciekawska natura musiała się dowiedzieć o co chodzi...
Demeter?
Od Alis
Ostatnio ze wszystkimi się jakoś... mijałam. Bardzo mi się nudziło. Nawet w mojej krainie nie działo się nic fajnego!! Aster przez całe dnie przebywał z naszymi źrebakami. Milo przebywał z innymi towarzyszami. Jedyne co robiłam, to chodzenie bez sensu i celu po terenach stada. Miałam nadzieje, że niedługo kogoś spotkam. Kogokolwiek! Zrobiłabym wszystko, by mieć jakieś towarzystwo, by mieć PRZYJACIÓŁ. W mojej krainie było trudno zdobyć przyjaciół... A tu w stadzie? Prawie nikogo nie znałam. Nagle zobaczyłam jakiegoś konia między krzakami.
- Czemu mnie śledzisz? - spytałam.
- Yyyy... - powiedziała ta osoba, patrząc na moją głowę. "Nie mów, że nie zdjęłam mojej korony..." Pomyślałam, i to sprawdziłam. Okazało się że owszem, nie zdjęłam mojej korony, jak zawsze o tym zapomniałam. Szybko ją zdjęłam.
Ktokolwiek?
- Czemu mnie śledzisz? - spytałam.
- Yyyy... - powiedziała ta osoba, patrząc na moją głowę. "Nie mów, że nie zdjęłam mojej korony..." Pomyślałam, i to sprawdziłam. Okazało się że owszem, nie zdjęłam mojej korony, jak zawsze o tym zapomniałam. Szybko ją zdjęłam.
Ktokolwiek?
środa, 20 maja 2015
Od Pasji do Kefira
Chodziłam powoli po polanie. Strasznie się nudziłam, ale mimo to nie wiem da czego, nie miałam ochoty iść popatrzeć na gwiazdy.
Nagle zobaczyłam tego nowego ogiera, Kefira. Stał sam na skraju polany. Biedak-pomyślałam-pewnie nie zna u nikogo. Podbiegłam do niego i zapytałam:
-Cześć Kefir... Co porabiasz?
Kefir?
Nagle zobaczyłam tego nowego ogiera, Kefira. Stał sam na skraju polany. Biedak-pomyślałam-pewnie nie zna u nikogo. Podbiegłam do niego i zapytałam:
-Cześć Kefir... Co porabiasz?
Kefir?
Od Demeter do Kefira
-Popsułeś mi całą frajdę... -mruknęłam pod nosem.
-To była dla ciebie zabawa ?- zapytał ogier zerkając na mnie ze zdziwieniem.
-Trzeba sobie jakoś zorganizować czas - usprawiedliwiłam się.
-Nudzisz się ?
-Nie, zawsze natrafiam na jakieś przygody, dzięki temu moje życie jest ciekawe - uśmiechnęłam się.
Przez dłuższą chwilę nastała głucha cisza.
Wykorzystałam ją i przyjrzałam się dokładniej siedzącemu naprzeciwko mnie ogierowi.
Nagle koń wstał.
-Muszę już wracać - oświadczył
Kiedy wydobył z siebie następujące zdanie, posmutniałam. Zdałam sobie sprawę z pewnego przykrego faktu.
-Ja nie mam dokąd wracać - szepnęłam
Ogier spuścił głowę i odparł:
-Wiem jak się czujesz... Gdy moje stado zostało wytępione przez ludzi, długo błąkałem się po nieznanych terenach.
-Fajnie mieć przynajmniej jedną bratnią duszę. - odparłam
Ogier zaśmiał się, po czym ruszył galopem na północ.
Przyglądałam się jak znikał za horyzontem...
-Czekaj !!! - krzyknęłam nagle.
Zdałam sobie sprawę, że nie poznałam imienia nieznajomego.
-Może jeszcze kiedyś się zobaczymy...- pomyślałam z nadzieją,
-To była dla ciebie zabawa ?- zapytał ogier zerkając na mnie ze zdziwieniem.
-Trzeba sobie jakoś zorganizować czas - usprawiedliwiłam się.
-Nudzisz się ?
-Nie, zawsze natrafiam na jakieś przygody, dzięki temu moje życie jest ciekawe - uśmiechnęłam się.
Przez dłuższą chwilę nastała głucha cisza.
Wykorzystałam ją i przyjrzałam się dokładniej siedzącemu naprzeciwko mnie ogierowi.
Nagle koń wstał.
-Muszę już wracać - oświadczył
Kiedy wydobył z siebie następujące zdanie, posmutniałam. Zdałam sobie sprawę z pewnego przykrego faktu.
-Ja nie mam dokąd wracać - szepnęłam
Ogier spuścił głowę i odparł:
-Wiem jak się czujesz... Gdy moje stado zostało wytępione przez ludzi, długo błąkałem się po nieznanych terenach.
-Fajnie mieć przynajmniej jedną bratnią duszę. - odparłam
Ogier zaśmiał się, po czym ruszył galopem na północ.
Przyglądałam się jak znikał za horyzontem...
-Czekaj !!! - krzyknęłam nagle.
Zdałam sobie sprawę, że nie poznałam imienia nieznajomego.
-Może jeszcze kiedyś się zobaczymy...- pomyślałam z nadzieją,
poniedziałek, 18 maja 2015
Od Kefira
Wędrowałem już kilka godzin po górach tutejszej watahy, gdyż były imponujące, a niepozostawienie śladów moich kopyt byłoby zbrodnią. Co jakiś czas dostrzegałem mniejsze zwierzęta takie jak ptaki, chociaż jeden z nich, czyli piękny orzeł nie był chyba małym zwierzaczkiem. Również wiele wiewiórek gilgotały moje nogi puszystymi ogonami, a chłodne jezioro będące moim wodopojem przepiękne, lecz musiałem skupić się na zebraniu ziół, albo przynajmniej nie pomylić stokrotki z jakimś mniszkiem lekarskim. Grunt to wrócić ze wszystkimi częściami ciała-w całości. Nagle zobaczyłem uciekającego konia przed panterą śnieżną, a dokładnie dwoma. Mam nadzieję, że alfy wybaczą mi opóźnienie dostawy ziół-pomyślałem i ruszyłem za śnieżnym kotem...
*Po półgodzinnej gonitwie za drapieżnikami...
-Żyjesz?-spytałem nadal zasapany.
-Zależy czy mnie nie zabijesz...-odparł/a nadal nieufnie.
-Raczej cię nie zabiję, co najwyżej mogę być niedozniesienia-odpowiedziałem nie tracąc dobrego humorku.
Ktoś?
*Po półgodzinnej gonitwie za drapieżnikami...
-Żyjesz?-spytałem nadal zasapany.
-Zależy czy mnie nie zabijesz...-odparł/a nadal nieufnie.
-Raczej cię nie zabiję, co najwyżej mogę być niedozniesienia-odpowiedziałem nie tracąc dobrego humorku.
Ktoś?
Od Pandory do Achillesa
Galopowałam po mglistej polanie. Strasznie się nudziłam, ponieważ nie znałam żadnego konia w stadzie...
Po chwili dostrzegłam coś w oddali. Podeszłam tam i zatrzymałam się kilka metrów przed szarym kształtem.
-Kim jesteś?-zapytałam
Kształt poruszył się i dostrzegłam, że jest to sylwetka pegaza.
-Kim jesteś!?-powtórzyłam głośniej.
-A ty?-odpowiedział pytaniem niski, melodyjny głos.
-Jestem Pandora.-odpowiedziałam
-A ja Achilles. -odrzekł
Stanęłam jak wryta. Achilles? No tak... Pasja przedstawiła mi tego ogiera...
-Co tu robisz?-zapytał ogier po chwili milczenia.
-Spaceruje... A ty?
{Achilles?}
Po chwili dostrzegłam coś w oddali. Podeszłam tam i zatrzymałam się kilka metrów przed szarym kształtem.
-Kim jesteś?-zapytałam
Kształt poruszył się i dostrzegłam, że jest to sylwetka pegaza.
-Kim jesteś!?-powtórzyłam głośniej.
-A ty?-odpowiedział pytaniem niski, melodyjny głos.
-Jestem Pandora.-odpowiedziałam
-A ja Achilles. -odrzekł
Stanęłam jak wryta. Achilles? No tak... Pasja przedstawiła mi tego ogiera...
-Co tu robisz?-zapytał ogier po chwili milczenia.
-Spaceruje... A ty?
{Achilles?}
sobota, 9 maja 2015
Od Demeter do Nefilim
-Co zrobimy ? - spytałam szeptem ogiera.
-Nie pozwolimy Nefilim umrzeć - powiedział stanowczo.
-Tyle też wiem geniuszu... - wywróciłam oczami i popatrzyłam na Iratzo jak na skończonego idiotę.
-Chciałem tylko podsumować fakty - usprawiedliwił się.
-W takim razie Ci się udało - parsknęłam.
Dalszą drogę do lochów przeszliśmy w ciszy.
Nagle dotarliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed ogromnymi, szarymi drzwiami...
-To tutaj - mruknęła Nef - Tu umrę...
-Nie mów tak...
-Dlaczego ? Nie mamy przecież innej opcji.
-Nie pozwolimy na Twoje odejście - popatrzyłam klaczy prosto w oczy.
-Nigdy nie miałam lepszej przyjaciółki - westchnęła i otworzyła drzwi.
Cała nasza trójka przeszła przez ich próg...
Naszym oczom ukazała się pusta sala z dwoma wnękami.
-Do tej mamy wsadzić kamień, natomiast z tej wyjdzie smok...- powiedziała klacz, wskazując
na wybrane miejsca.
-A więc działamy...
-Działamy...- odparli przyjaciele.
Wzięłam błyszczący kamień i umieściłam go wewnątrz wyznaczonego miejsca.
W tym samym czasie otworzyła się druga wnęka.
Wbiegliśmy do niej.
Była wąska i ciasna, na środku stał teleporter, natomiast z boku spał ogromny, bordowy smok.
Podeszliśmy do przedmiotu.
-Gdzie się cofamy ? - spytałam
-Nie cofniemy się w czasie, ale otworzymy nowe drzwi, które pozwolą wam wypiec.Pojawią się one tylko na 8 sekund. Myślę, że zdążycie uciec.- odparła Nefilim
W tym momencie chciałam zaprzeczyć i powiedzieć klaczy, że nigdzie się bez niej nie ruszymy, jednak przeszkodziło mi głośne sapnięcie budzącego się potwora.
Smok podniósł się, ziewnął i zaryczał.
Spojrzał na nas ze zdziwieniem, dopiero później zdał sobie sprawę z pobytu obcych na swoim terenie.
Zionął ogniem, podpalając mi nieco grzywę i wysunął pazury na znak odwagi.
Zaczęła się prawdziwa walka.
Nefilim rozkazywała mi, abym otworzyła przejście, ja jednak nie chciałam zostawić przyjaciółki.
Wszystko leżało wyłącznie w moich rękach.
Kiedy ptwór już miał zabić Iratzo i ogłuszyć swym rykiem Nef, ja przekręciłam wieko teleportara.
[...]
W jednej chwili wszystko zniknęło... Iratzo, smok, kamień, dym i walka...
Patrzyłam z Nefilim na taflę wody, w której złowieszczo odbijał się blask kamienia.
-Już po - odsapnęłam
-O co Ci chodzi ?- zapytała zdziwiona Nef.
-O naszą przy.. - ugryzłam się w język.
Nefilim o niczym nie pamięta ?
-No tak, przecież cofnęłam czas, aż do znalezienia przez nas błyskotki... - pomyślałam
-Wiesz co ? Może lepiej zostawmy ten kamień w spokoju...- powiedziałam i wyszłam z wody.
KONIEC
-Nie pozwolimy Nefilim umrzeć - powiedział stanowczo.
-Tyle też wiem geniuszu... - wywróciłam oczami i popatrzyłam na Iratzo jak na skończonego idiotę.
-Chciałem tylko podsumować fakty - usprawiedliwił się.
-W takim razie Ci się udało - parsknęłam.
Dalszą drogę do lochów przeszliśmy w ciszy.
Nagle dotarliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed ogromnymi, szarymi drzwiami...
-To tutaj - mruknęła Nef - Tu umrę...
-Nie mów tak...
-Dlaczego ? Nie mamy przecież innej opcji.
-Nie pozwolimy na Twoje odejście - popatrzyłam klaczy prosto w oczy.
-Nigdy nie miałam lepszej przyjaciółki - westchnęła i otworzyła drzwi.
Cała nasza trójka przeszła przez ich próg...
Naszym oczom ukazała się pusta sala z dwoma wnękami.
-Do tej mamy wsadzić kamień, natomiast z tej wyjdzie smok...- powiedziała klacz, wskazując
na wybrane miejsca.
-A więc działamy...
-Działamy...- odparli przyjaciele.
Wzięłam błyszczący kamień i umieściłam go wewnątrz wyznaczonego miejsca.
W tym samym czasie otworzyła się druga wnęka.
Wbiegliśmy do niej.
Była wąska i ciasna, na środku stał teleporter, natomiast z boku spał ogromny, bordowy smok.
Podeszliśmy do przedmiotu.
-Gdzie się cofamy ? - spytałam
-Nie cofniemy się w czasie, ale otworzymy nowe drzwi, które pozwolą wam wypiec.Pojawią się one tylko na 8 sekund. Myślę, że zdążycie uciec.- odparła Nefilim
W tym momencie chciałam zaprzeczyć i powiedzieć klaczy, że nigdzie się bez niej nie ruszymy, jednak przeszkodziło mi głośne sapnięcie budzącego się potwora.
Smok podniósł się, ziewnął i zaryczał.
Spojrzał na nas ze zdziwieniem, dopiero później zdał sobie sprawę z pobytu obcych na swoim terenie.
Zionął ogniem, podpalając mi nieco grzywę i wysunął pazury na znak odwagi.
Zaczęła się prawdziwa walka.
Nefilim rozkazywała mi, abym otworzyła przejście, ja jednak nie chciałam zostawić przyjaciółki.
Wszystko leżało wyłącznie w moich rękach.
Kiedy ptwór już miał zabić Iratzo i ogłuszyć swym rykiem Nef, ja przekręciłam wieko teleportara.
[...]
W jednej chwili wszystko zniknęło... Iratzo, smok, kamień, dym i walka...
Patrzyłam z Nefilim na taflę wody, w której złowieszczo odbijał się blask kamienia.
-Już po - odsapnęłam
-O co Ci chodzi ?- zapytała zdziwiona Nef.
-O naszą przy.. - ugryzłam się w język.
Nefilim o niczym nie pamięta ?
-No tak, przecież cofnęłam czas, aż do znalezienia przez nas błyskotki... - pomyślałam
-Wiesz co ? Może lepiej zostawmy ten kamień w spokoju...- powiedziałam i wyszłam z wody.
KONIEC
piątek, 8 maja 2015
sobota, 2 maja 2015
Od Nefilim do Demeter
Westchnęłam głośno i zaczęłam przypominać sobie co powiedziało, a właściwie pokazało mi lustro. Gdy tylko wyciągnęłam je z sali pojawił się na nim obraz, który trochę mnie przestraszył... tak dokładnie... COŚ MNIE PRZESTRASZYŁO! Jeszcze kilka minut temu myślałam, że to nie jest możliwe.
-Ehh...- zaczęłam spoglądają z Iratzo na Dem - To lustro zawsze pokazuje jedyne rozwiązanie?- zapytałam pegaza
- Do tej pory tak...ale... Nef o co chodzi?- zapytał niepewnie
Zwiesiłam głowę i zaczęłam nerwowo grzebać kopytem w ziemi, Ten przeklęty kawałek szkła kazał nam zanieść kamień do jednego z podziemnych lochów i umiejscowić go we wnęce jednej ze ścian. Jeśli tego nie zrobimy równowaga światów zostanie zaburzona i demony z podziemi dostaną się wszędzie... to raczej nic dobrego. W jednej z tych wnęk kryje się tajemnicza komnata która otworzy się pod wpływem dotyku kryształu. Jest w niej coś takiego, co pomoże nam się cofnąć w czasie i zapobiec katastrofie. Jest jeden problem... mieszka tam smok, który pilnuje portalu i nie pozwala naruszać czasoprzestrzeni... ktoś musi go powstrzymać. Tym kimś mam być ja. Tak kazało lustro. Mam go zatrzymać a Iratzo i Demeter powinni wbiec do portalu... sami... beze mnie... Głupie lustro! Nie zamierzam ginąć... przynajmniej nie teraz! Nie zdążyłam jeszcze się zakochać, zaprzyjaźnić! Po chwili namysłu przed oczami pojawił mi się obraz Dem i Karego pegaza. Westchnęłam... chyba jednak zrobiłam wszystko w tym życiu...
-Kochani... chyba musimy się pożegnać...- zaczęłam pewnie i lekko się uśmiechnęłam
-Co!?- wykrzyknęli niemal jednocześnie i spojrzeli na siebie wrogo
Opowiedziałam im wszystko o przepowiedni lustra... bardzo dokładnie.
-Wymyślimy coś innego...- zaczął ogier
-Nie pozwolimy ci zginąć...- potwierdziła klacz
-Nie mamy czasu. Równowaga przestanie istnieć. Nie poradzimy sobie z demonami.- powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę lochów.
Dem?
-Ehh...- zaczęłam spoglądają z Iratzo na Dem - To lustro zawsze pokazuje jedyne rozwiązanie?- zapytałam pegaza
- Do tej pory tak...ale... Nef o co chodzi?- zapytał niepewnie
Zwiesiłam głowę i zaczęłam nerwowo grzebać kopytem w ziemi, Ten przeklęty kawałek szkła kazał nam zanieść kamień do jednego z podziemnych lochów i umiejscowić go we wnęce jednej ze ścian. Jeśli tego nie zrobimy równowaga światów zostanie zaburzona i demony z podziemi dostaną się wszędzie... to raczej nic dobrego. W jednej z tych wnęk kryje się tajemnicza komnata która otworzy się pod wpływem dotyku kryształu. Jest w niej coś takiego, co pomoże nam się cofnąć w czasie i zapobiec katastrofie. Jest jeden problem... mieszka tam smok, który pilnuje portalu i nie pozwala naruszać czasoprzestrzeni... ktoś musi go powstrzymać. Tym kimś mam być ja. Tak kazało lustro. Mam go zatrzymać a Iratzo i Demeter powinni wbiec do portalu... sami... beze mnie... Głupie lustro! Nie zamierzam ginąć... przynajmniej nie teraz! Nie zdążyłam jeszcze się zakochać, zaprzyjaźnić! Po chwili namysłu przed oczami pojawił mi się obraz Dem i Karego pegaza. Westchnęłam... chyba jednak zrobiłam wszystko w tym życiu...
-Kochani... chyba musimy się pożegnać...- zaczęłam pewnie i lekko się uśmiechnęłam
-Co!?- wykrzyknęli niemal jednocześnie i spojrzeli na siebie wrogo
Opowiedziałam im wszystko o przepowiedni lustra... bardzo dokładnie.
-Wymyślimy coś innego...- zaczął ogier
-Nie pozwolimy ci zginąć...- potwierdziła klacz
-Nie mamy czasu. Równowaga przestanie istnieć. Nie poradzimy sobie z demonami.- powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę lochów.
Dem?
Od Demeter do Nefilim
-Pewnie Twój kochany Iratzo - mruknęłam patrząc na Nefilim spode łba.
Klacz puściła moją uwagę mimo uszy.
-A żebyś wiedziała - powiedziała zuchwale i pewnym krokiem podeszła do ogiera.
Podążyłam szybko jej krokami i zbliżyłam się do pegaza.
-Cześć... mamy do Ciebie sprawę...- zaczęłam niepewnie
-Chodzi o to, że to chyba my ...ukradłyśmy.. poszukiwany kamień - Nefilim ułatwiła mi sprawę i dokończyła za mnie zdanie.
Iratzo na wieść o tej szokującej informacji, zupełnie znieruchomiał.
-Co ? - wykrztusił w końcu.
Opowiedziałam mu całą naszą historię i poprosiłam o pomoc:
-Jak myślisz... Co powinnyśmy zrobić ?
-Cóż... Legendy mówią, że w Otchłani Ciemności wisi lustro,które daję dobre rady...
-Możemy się tam udać - zaproponowałam uradowana
-Droga jest niebezpieczna i trudna do pokonania ...
-Damy radę - powiedziałam pewnie
[ ... ]
Schodziłyśmy po krętych schodach..
Na ścianach wisiały palące się pochodnie, które rozjaśniały nam drogę.
-Dokąd tak właściwie idziemy ? - zapytałam niespokojna.
-Na samym dole jest piwnica, a tam jasno pobłyskujące drzwi.Otworzę je dla Was... - odparł ogier.
-Nie wejdziesz z nami ?
-Nie mogę...
-Tchórz... - szepnęła Nefilim
Iratzo wywrócił oczami.
Na tym skończyła się nasza krótka wymiana dialogów.
Wkrótce dotarliśmy do wyznaczonego miejsca.
Dostrzegłam błyszczące drzwi.
-Wow ...
-Niezwykłe, prawda ?
Pokiwałam głowa.
Pegaz kopnął złotą klamkę.
-Otwarte ! - powiedział
Uśmiechnęłam się tajemniczo.
Wraz z Nefilim weszłam do środka.
Potężne drzwi zatrzasnęły się za nami.
-Uważajcie na... - usłyszałam za sobą ciche echo.
To Iratzo miał nam coś jeszcze do przekazania.
[…]
Sala , do której weszłyśmy była ogromna, a na ścianach wisiało tysiące luster.
-Super…- mruknęłam z ironią- Iratzo nie wspominał, że będzie ich tak dużo …
-Nigdy nie znajdziemy tego prawdziwego…
-Już znalazłyście- rozległ się basowy głos
-Słyszałaś ? – zapytałam towarzyszki
-Nie strasz mnie. Nie uda Ci się mnie nabrać – odparła
-Ale ja mówię prawdę… Ktoś dodał nam otuchy
Klacz parsknęła
-Daj spokój…- powiedziała
Opuściłam głowę w dół.
Na marmurowej podłodze dostrzegłam złoty napis:
„ Skocz, a znajdziesz „
Kiedy przeczytałam zdanie, przede mną pojawiła się głęboka dziura
-Skocz ! – krzyknął ten sam głos.
Zbliżyłam się do kotliny.
Kiedy już miałam oderwać się od posadzki, ktoś mocno mnie chwycił i szepnął:
-Demeter, co ty robisz ?
Gdy usłyszałam swoje imię, w jednej chwili wybudziłam się z transu.
Dziura zniknęła, a ja osunęłam się na ziemie.
[…]
Obudził mnie strumień zimnej wody.
Powoli otworzyłam oczy.
Zobaczyłam Nefilim i Iratzo.
Na ich widok wstałam i zapytałam trudem:
-Zimno mi… Co się stało ?
-Nefilim znalazła lustro – odparł ogier.
Klacz pokazała mi znalezioną taflę szkła.
-Teraz oskarżą nas nie tylko o kradzież kamienia, ale i tego – zażartowałam wskazując na przedmiot
-Widzę, że wracasz do formy- zauważył pegaz
-Czuję się lepiej, tak właściwie co się ze mną stało ?
-Zemdlałaś… Ach… to moja wina. Zapomniałem ostrzec was przed kłamliwymi napisami.
-Wybaczam… – przekonałam go, po czym zwróciłam się do Nefilim – Co powiedziało lustro ?
Nefilim ?
Klacz puściła moją uwagę mimo uszy.
-A żebyś wiedziała - powiedziała zuchwale i pewnym krokiem podeszła do ogiera.
Podążyłam szybko jej krokami i zbliżyłam się do pegaza.
-Cześć... mamy do Ciebie sprawę...- zaczęłam niepewnie
-Chodzi o to, że to chyba my ...ukradłyśmy.. poszukiwany kamień - Nefilim ułatwiła mi sprawę i dokończyła za mnie zdanie.
Iratzo na wieść o tej szokującej informacji, zupełnie znieruchomiał.
-Co ? - wykrztusił w końcu.
Opowiedziałam mu całą naszą historię i poprosiłam o pomoc:
-Jak myślisz... Co powinnyśmy zrobić ?
-Cóż... Legendy mówią, że w Otchłani Ciemności wisi lustro,które daję dobre rady...
-Możemy się tam udać - zaproponowałam uradowana
-Droga jest niebezpieczna i trudna do pokonania ...
-Damy radę - powiedziałam pewnie
[ ... ]
Schodziłyśmy po krętych schodach..
Na ścianach wisiały palące się pochodnie, które rozjaśniały nam drogę.
-Dokąd tak właściwie idziemy ? - zapytałam niespokojna.
-Na samym dole jest piwnica, a tam jasno pobłyskujące drzwi.Otworzę je dla Was... - odparł ogier.
-Nie wejdziesz z nami ?
-Nie mogę...
-Tchórz... - szepnęła Nefilim
Iratzo wywrócił oczami.
Na tym skończyła się nasza krótka wymiana dialogów.
Wkrótce dotarliśmy do wyznaczonego miejsca.
Dostrzegłam błyszczące drzwi.
-Wow ...
-Niezwykłe, prawda ?
Pokiwałam głowa.
Pegaz kopnął złotą klamkę.
-Otwarte ! - powiedział
Uśmiechnęłam się tajemniczo.
Wraz z Nefilim weszłam do środka.
Potężne drzwi zatrzasnęły się za nami.
-Uważajcie na... - usłyszałam za sobą ciche echo.
To Iratzo miał nam coś jeszcze do przekazania.
[…]
Sala , do której weszłyśmy była ogromna, a na ścianach wisiało tysiące luster.
-Super…- mruknęłam z ironią- Iratzo nie wspominał, że będzie ich tak dużo …
-Nigdy nie znajdziemy tego prawdziwego…
-Już znalazłyście- rozległ się basowy głos
-Słyszałaś ? – zapytałam towarzyszki
-Nie strasz mnie. Nie uda Ci się mnie nabrać – odparła
-Ale ja mówię prawdę… Ktoś dodał nam otuchy
Klacz parsknęła
-Daj spokój…- powiedziała
Opuściłam głowę w dół.
Na marmurowej podłodze dostrzegłam złoty napis:
„ Skocz, a znajdziesz „
Kiedy przeczytałam zdanie, przede mną pojawiła się głęboka dziura
-Skocz ! – krzyknął ten sam głos.
Zbliżyłam się do kotliny.
Kiedy już miałam oderwać się od posadzki, ktoś mocno mnie chwycił i szepnął:
-Demeter, co ty robisz ?
Gdy usłyszałam swoje imię, w jednej chwili wybudziłam się z transu.
Dziura zniknęła, a ja osunęłam się na ziemie.
[…]
Obudził mnie strumień zimnej wody.
Powoli otworzyłam oczy.
Zobaczyłam Nefilim i Iratzo.
Na ich widok wstałam i zapytałam trudem:
-Zimno mi… Co się stało ?
-Nefilim znalazła lustro – odparł ogier.
Klacz pokazała mi znalezioną taflę szkła.
-Teraz oskarżą nas nie tylko o kradzież kamienia, ale i tego – zażartowałam wskazując na przedmiot
-Widzę, że wracasz do formy- zauważył pegaz
-Czuję się lepiej, tak właściwie co się ze mną stało ?
-Zemdlałaś… Ach… to moja wina. Zapomniałem ostrzec was przed kłamliwymi napisami.
-Wybaczam… – przekonałam go, po czym zwróciłam się do Nefilim – Co powiedziało lustro ?
Nefilim ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)