Strony

sobota, 9 maja 2015

Od Demeter do Nefilim

-Co zrobimy ? - spytałam szeptem ogiera.
-Nie pozwolimy Nefilim umrzeć - powiedział stanowczo.
-Tyle też wiem geniuszu... - wywróciłam oczami i popatrzyłam na Iratzo jak na skończonego idiotę.
-Chciałem tylko podsumować fakty - usprawiedliwił się.
-W takim razie Ci się udało - parsknęłam.
Dalszą drogę do lochów przeszliśmy w ciszy.
Nagle dotarliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed ogromnymi, szarymi drzwiami...
-To tutaj - mruknęła Nef - Tu umrę...
-Nie mów tak...
-Dlaczego ? Nie mamy przecież innej opcji.
-Nie pozwolimy na Twoje odejście - popatrzyłam klaczy prosto w oczy.
-Nigdy nie miałam lepszej przyjaciółki - westchnęła i otworzyła drzwi.
Cała nasza trójka przeszła przez ich próg...
Naszym oczom ukazała się pusta sala z dwoma wnękami.
-Do tej mamy wsadzić kamień, natomiast z tej wyjdzie smok...- powiedziała klacz, wskazując
na wybrane miejsca.
-A więc działamy...
-Działamy...- odparli przyjaciele.
Wzięłam błyszczący kamień i umieściłam go wewnątrz wyznaczonego miejsca.
W tym samym czasie otworzyła się druga wnęka.
Wbiegliśmy do niej.
Była wąska i ciasna, na środku stał teleporter, natomiast z boku spał ogromny, bordowy smok.
Podeszliśmy do przedmiotu.
-Gdzie się cofamy ? - spytałam
-Nie cofniemy się w czasie, ale otworzymy nowe drzwi, które pozwolą wam wypiec.Pojawią się one tylko na 8 sekund. Myślę, że zdążycie uciec.- odparła Nefilim
W tym momencie chciałam zaprzeczyć i powiedzieć klaczy, że nigdzie się bez niej nie ruszymy, jednak przeszkodziło mi głośne sapnięcie budzącego się potwora.
Smok podniósł się, ziewnął i zaryczał.
Spojrzał na nas ze zdziwieniem, dopiero później zdał sobie sprawę z pobytu obcych na swoim terenie.
Zionął ogniem, podpalając mi nieco grzywę i wysunął pazury na znak odwagi.
Zaczęła się prawdziwa walka.
Nefilim rozkazywała mi, abym otworzyła przejście, ja jednak nie chciałam zostawić przyjaciółki.
Wszystko leżało wyłącznie w moich rękach.
Kiedy ptwór już miał zabić Iratzo i ogłuszyć swym rykiem Nef, ja przekręciłam wieko teleportara.

[...]

W jednej chwili wszystko zniknęło... Iratzo, smok, kamień, dym i walka...
Patrzyłam z Nefilim na taflę wody, w której złowieszczo odbijał się blask kamienia.
-Już po - odsapnęłam
-O co Ci chodzi ?- zapytała zdziwiona Nef.
-O naszą przy.. - ugryzłam się w język.
Nefilim o niczym nie pamięta ?
-No tak, przecież cofnęłam czas, aż do znalezienia przez nas błyskotki... - pomyślałam
-Wiesz co ? Może lepiej zostawmy ten kamień w spokoju...- powiedziałam i wyszłam z wody.

KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz