Strony

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Jutrzenki do Sopla (koniec)

-Och, Sopel! Ja też.. kocham cię...
Sopel uśmiechnął się i razem pogalopowaliśmy do sadzawki...
Sopel wskoczył do zimnej wody i wyłowił olbrzymi onyx i podarował mi go...
Byłam taka szczęśliwa... Od dawna czułam coś do Sopla ale...
 (koniec)

Od Sopla do Jutrzenki

Po długim świętowaniu byłem bardzo zmęczony, ale nie mogłem zasnąć, ponieważ cały czas myślałem o Jutrzence.
Od dawna jestem w niej ogromnie zakochany, niestety wstydze się powiedzieć jej co czuje.
Zawsze byłem nieśmiały i to było moją słabą stroną.
- W stadzie mamy dużo par, każda z nich kiedyś wyznała sobie miłość. W końcu i ja musze przełamać lody i powiedzieć Jutrzence.-pomyślałem.-Tak, pójde do niej i jej powiem.
Pogalopowałem do klaczy, starając się nikogo nie obudzić.Kiedy ją dostrzegłem, okazało się, że ona nie śpi.
-Cześć Sopel-powiedziała spokojnie.
-Cześć.Ja...muszę Ci coś...koniecznie wyznać...-zaczełem jąkając się.- Jesteś damą mojego serca i zakochałem się w tobie!

sobota, 24 stycznia 2015

Powitajmy nowe konie

Powitajmy nową klacz- Deneter!
~

Marossa i Darknees są już dorośli!


Gratulację!

Koń Amber został zaadoptowany przez gracza igam123!
Powodzenia Amber!

sobota, 3 stycznia 2015

Od Oxela do Vitali

Po całej nocy Świętowania, ani trochę nie byłem zmęczony. Cały czas myślałem, o Vitali... Miała wielkie szczęście, że nic jej nie jest. Tak się cieszę że to wszystko się skończyło... Gdy wszyscy oprócz Oskara, i paru innych strażników spali, wybrałem się na spacer. Księżyc jeszcze lekko świecił, a ja cały czas zastanawiałem się, co zrobić z Darkiem! Ten zdrajca powinien zginąć, za całe zło które wyrządził... Ale nie mam serca go zabić...
(Vitali?)

Od Wskazówki do Oxela

Wszyscy sojusznicy Darka rzucili się aby nas uwolnić. Wybiegłam i uścisnęłam Vitali. Medycy zabrali ją i opatrzyli wszystkie rany, była słaba ale mogła z nami świętować.Została wydana wielka uczta  na cześć Vitali i Oxela. O północy razem z Arotem poszliśmy nad strumień.
- Przez to wszystko nie rozmawiałem o tym z tobą- zaczął mówić Arot- Przemyślałem to i... Bardzo Cię kocham Wskazówko. Chodźmy to powiedzieć rodzicom, nich wszyscy się dowiedzą.
-Arot, tak chciałam to usłyszeć, masz rację chodźmy.
Dotarliśmy do stada i stanęliśmy przed parą przywódców.
-Mamo, bardzo kocham Wskazówkę i che abyś wiedziała, żeby wszyscy to wiedzieli!- powiedział z wielką radością. Do rana świętowaliśmy powrót Vitali i Oxela oraz nową parę.
(Oxelo?)

Od Jutrzenki do Wskazówki

Siedzieliśmy zamknięci w celi, a Lorien nuciła coś po nosem.
-Co to za pieśń?- zapytałam
-Ach, taka, o śmierci króla Erendila. Nadzieja mnie jej nauczyła...
-Ja też ją znam...
-Jest piękna, prawda? I smutna...
Nagle zobaczyłam... mamę! Vitali stała na wzgórzu... Była cała z krwi, błota, podrapana...
Wszyscy w celi poderwali się...
-Vitali!!! VITALI!!!
Stado również zaczęło się radować!
-Wróciłaś!!!- krzyczeliśmy, ale ona chyba nie słyszała...
Na szczęście jej wzrok zatrzymał się na naszej celi...
-Niezo zadiwiona klacz podbiegła na wzniesienie... Niestety, nie wiedząc, że z tyłu czai się Dark!
-Uważaj mamo!- Krzyknęłam
-Vitali!-Wrzasnęła Nadzieja. Była bardzo szczęśliwa- Dark jest za tobą!!!
Vitali odwróciła się, ale za późno... Dostała w grzbiet piorunem. Ale co to jest dla takiej klaczy!? Wstała, otrzepała się i zaatakowała Darka. wystrzeliła na niego wielką lodową taflę. Padł. Wtedy mocno przymroziła jego kopyta do posadzki... Ale nagle Dark zerwał się, przełamał lud i zadał cios... Vitali padła jak nie żywa, i stoczyła się z wzniesienia!
-Nie ruszać tego ścierwa!-Wrzasnął Dark...
Ale Summer go nie słuchała, wybiegła przed Vitali zasłaniając ją całym ciałem... To samo zrobił Szept, Oskar, Artleya, i wiele innych koni... Nawet Julie... Żona tego podłego ogiera...Patrząc na jej zawiedzioną minę, zrobiło mi się jej żal...
Dark wyczarował około 100 czarnych węży które oplotły wszystkich, którzy stawiali opór... Wszyscy próbowali się pronić, lecz na próżno... Dark już miał zabić Vitali, ale nagle udeżyła go ogromna kupa światła! Było to słońce... I OXELO! On i Sztorm dumnie wbiegli na wzniesienie, w między czasie miotając w Darka przeróżne zaklęcia i uroki...
(Wskazówka?)

Od Sztorma do Jutrzenki

Właśnie dotarłem na Śnieżną Wyspę... Poszukiwania  taty trwały już prawie tydzień... Wreszcie pewnego dnia zobaczyłem go... Stał na szczycie góry..
-Tato!-krzyknąłem do Oxela
-Co ty tutaj robisz synu!?
-Szukam Cię!
-A ja szukałem Vitali...
-Tak samo jak wielu z nas... Szybko! Wracajmy!
-Dobrze... Zatem, wracamy...
-Och! Tak się cieszę! Wreszcie mamy przywódcę...
Oxelo, dumny i mądry nic nie odparł.
Niestety, od domu jeszcze pare mil i przeprawa przez odcinek morza między śnieżną wyspą a naszą krainą... Ale na szczęście dotarliśmy do stada na czas...
(Jutrzenka?)

Od Wskazówki do Sztorma

Patrzyłam na wszystko z za krzewu. Nie mogłam uwierzyć Vitali zamieniala się w... wilka! Zerwała się i zaatakowała Lorien.
-Pomocy! Wilk nas atakuje!- krzyczałam i nadbiegł Arot, za nim Pedro i Diplodok. Zaczęli walczyć z wilkiem, pokonali go! Dark znowu zaczął triumfować...
Wkroczył na podest, i rozkazał by nas zamknąć... Niektóre konie szeptały do nas ,,Przepraszam, nie chcę żeby mnie zamknął. Dlaczego to zrobiliście, mogliście go słuchać"... Teraz straciliśmy wszelką nadzieję.I tak wszyscy byliśmy zamknięci, nie było mowy o ucieczce... No nie zupełnie wszyscy...
(Sztorm?)

Od Lorien do Wskazówki

Zgodnie z umową wieczorem schowałam się w krzakach. Zgodnie z tym co powiedziała Wskazówka, Vitali przyszła tam lada chwila... Zachowywała się... Nie jak Vitali, i w ogóle nie przejmowała się brakiem Oxela... I w ogóle nie miała ran! Spadła z najwyższego szczytu, a nic jej nie było!?
Myślałam intensywnie ukryta w zaroślach, a po upływie godziny, sprawdziłam czy moja mama  już zasnęła. Spała jak zabita.  Wyszłam z liści lekko szeleszcząc i zerwałam amulet z szyi Vitali. Klacz nagle zerwała się... I zaczęła kurczyć, a jej lśniąca sierść zmieniła się w szare futro...
(Wskazówka?)

Od Wskazówki do Lorien

-Wiedziałam, że wrócisz!- byłam szczęśliwa, Arot był przy mnie.-Nie uwalniajcie mnie tylko szukajcie Vitali! Vitali???- Na wzniesieniu ujrzałam Vitali, stała triumfalnie- Arot ona wróciła!
- Tak! Mamo, nic Ci nie jest?- ogier był taki szczęśliwy.
-Nie podchodź! Przynieś mi wody! Już!- Vitali krzyknęła, nigdy tak nie robila. Do końca dnia tak rządziła, Zachowywała się jak nigdy przedtem. Wieczorem spotkałam się z Arotem i jego rodzeństwem.
-Dziwnie się zachowuje i zauważyłam, że nosi taki dziwny medalion- powiedziałam- Myślicie, że aż tak mocno się uderzyła?
- No właśnie, trzeba mu się przyjrzeć. - powiedział Arot- Lorien, może ja ją czymś zajmę a ty wtedy zerwiesz ten wisior?
- Nie, trzeba to zrobić gdy będzie spała- poprawiłam go- Co noc ja widzę, śpi przy tamtym krzaku. Jeśli Lorien się tu schowa to w nocy uda nam się go ukraść.
- Dobrze, tylko nikomu nic ni mówcie! Idźcie już ja tu się schowam, powinna niedługo przyjść.
(Lorien?)

Od Arota do Wskazówki

Już od kilku dni chodzimy po łąkach, polach, lasach... A Vitali ani śladu... Tak samo jak Oxela. Pewnego dnia Jutrzenka krzyknęła...
-Zbliża się burza... Wracajmy do stada, póki słońce nie zaszło...
Więc podążyliśmy do stada...Gdy byliśmy już na pagórku, podbiegła do mnie Artleya, cała zdyszana i przerażona..
-Dark nas straszy, że jeśli nie będziemy MU posłuszni, zabije nas, uwięzi... Zamknął już Wskazówkę i Nadzieję!
-Że co!? A gdnie podział się Sztorm?!
Popędziłem do Darka, i zawołałem:
-Uwolnij Wskazówkę i Nadzieję! I to natychmiast!
-Nie masz tu żadnej władzy!
-Ty też!
-Teraz ja jestem władcą stada!- wrzasnął poirytowany ogier i rozpętał nade mną burzę...
-Co ty wyrabiasz!? Nagle podbiegła moja ukochana gwardia: Jutrzenka, Madera, Diplodok, Duma... I zaczęli używać mocy przeciwko Darkowi... Gdy ogier padł, uciekliśmy w las, wtedy krzyknąłem:
-Musimy wyruszyć!
-CO? Przed momentem wróciliśmy, nie mamy prowiantu...
-Trudno! Uwolnimy Wskazówkę, i ruszamy szukać Oxela i Vitali!
-A więc OK...-Odparła Jutrzenka, a wszyscy kiwnęli drogami...
-Mam plan, posłuchajcie-rzekłem podniesiony na duchu- w nocy zakradniemy się do celi i... Poczekajcie...
-Wybiegłem z lasu na polanę, ale dostrzegłem Pedra dopiero po chwili, al Lorien obok niego.
-Hej! Chodźcie tu!
Klacz i ogier podbiegli do mnie...
-Chodźcie, musimy znaleźć Vitali i...
-I uwolnić klacze z więzienia- wpadł mi w słowo mój młodszy brat.
-Tak, dokładnie, chodźcie...
Zaprowadziłem ich do reszty...
-A więc jak już wcześniej wspominałem mam plan... Ja, Pedro i Diplodok... Zajmiemy się niszczeniem więzienia... Lorien i Madera oraz Jutrzenka odwrócą uwagę Darka i strażników...
-OK!- Wszyscy się zgodzili, a więc do dzieła...
Ja I ogiery z "Gwardii" ruszyliśmy do pieczary, gdzie Dark uwięził Nadzieję i Wskazówkę...
-Zaczęliśmy dziko niszczyć kraty, aż w końcu klacze były wolne...
(Wskazówka?)

Od Nadzieji do Arota

Przyniosłam wodę dla Wskazówki, po czym pognałam do Darka.
-Dark wypuść ją! Nic nie zrobiła! Za co...- ogier zaciągnął mnie do celi, leżałam zamknięta obok Wskazówki- Przepraszam, mogłam wezwać pomoc... teraz nikt nam nie pomoże!
- To nie twoja wina- pocieszała mnie klacz, lecz wiedziałam, że jest na dnie rozpaczy- Arot i Sztorm wrócą i nas uratują. Znajdą Vitali wszystko wróci do normy.
Wiedziałam, że Dark zastraszył wszystkie konie, bały się, że je tez zamknie. Nie było dla nas ratunku. Dlaczego on to zrobił?!
- Jesteś potworem! Nienawidzę Cię! Ona by na to nie pozwoliła! Wypuść nas! Ona wróci, wygna Cię!- Wskazówka krzyczała płacząc. Nie mogłam na to patrzeć. i jeszcze to ja i Sztorm... mieliśmy zostać rodzicami!
(Arot?)

Od Wskazówki do Nadzjeji

Leżałam przy Nadzieji. Byłam jeszcze osłabiona, lecz gotowa iść na poszukiwanie Vitali. Miałam żal do Arota, ponieważ nie chciała abym szła z nimi. Nie chciałam dalej o tym myśleć i zasnęłam. We śnie ujrzałam białego konia, przez chwilę myślałam, że to Arot, nie przyjrzałam mu się dobrze, pogalopował i zniknął we mgle. Ujrzałam również nadchodzącego wilka, był bardzo blisko mnie, chciał mnie ugryźć lecz zjawili się ten biały koń, zaczął walczyć z wilkiem aby mnie obronić. Byłam bardzo słaba, nie mogłam wstać, chciałam mu pomóc. Nagle koń padł na ziemię, wilk go zabił! Obudziłam się obok Nadziei, nie mogłam złapać tchu. Klacz uspokoiła mnie mówiąc, że to wszystko tylko sen i Arot jest z Diplodokiem, Maderą i całą resztą, więc nic mu się nie stanie. Wstałam, chciałam iść się napić lecz przybiegł Dark.
- Dark, to straszne, bez Vitali i Oxela jesteśmy tacy bezsilni...- Ogier złapał mnie i gdzieś powlókł. Nie wiedziałam co się dzieje, zamknął mnie w więzieniu. Po kilku minutach przyszła Nadzieja. Martwiła się o mnie i poszła mnie szukać. Bardzo się wystraszyła, że jestem zamknięta. Rozejrzała się i zawołała Darka aby mnie uwolnił.
- Dark co się stało, bardzo się boję. Ktoś zamknął Wskazówkę, chodź pomóż mi ją uwolnić.- klacz popatrzyła na mnie.
- Nigdy, niech umrze w tym więzieniu. Zasłużyła! Jeśli sądzisz inaczej ciebie również zamknę!- Dark odbiegł a Nadzieja ze łzami w oczach spoglądała na mnie.
- Przyniosę ci wody- powiedziała- To się na pewno niedługo wyjaśni!
(Nadzieja?)

Od Arota do Wskazówki

-Eeeee... Byle by jak najwcześniej...
-To wspaniale, już czuje się lepiej... -powiedziała po czym powoli podniosła się...
-Idę z wami. Muszę znaleźć Vit...
-Nigdzie nie pójdziesz! Jesteś zbyt słaba...- Nagle z nikąt pojawiła się Madera...
-Ale...
-Żadnych Ale, Maderka ma rację...-odparłem.
-Pójdę ja..
-I ja, rzecz jasna...- rzekła Madera
-My też się wpisujemy!- Wpadły jej w słowo Jutrzenka i Duma...
-Nie zapomnieliście o kimś??? Nagle nadeszła Nadzjeja i Sztorm
-Idę z wami!-Krzyknął z oddali Diplodok.
Więc mamy drużynę; Ja, Nadzieja, Arot, Duma, Madera, Diplodok, Ale zaraz... Ktoś musi zostać... Ja i Nadzieja, nie możemy iść...
-Racja...-Odparłem... A tata?
-Właśnie... Jest na wzniesieniu... -Wszyscy popatrzyliśmy się na wzniesienie... Ale Oxela wcale tam nie było...
-Zniknął!
-To to wspaniale się porobiło....
-My wyruszamy, Nadziejo, Sztormie, musicie powiedzieć pozostałym co się stało...
-Wiem...-Odparł Sztorm, po czym cała piątka; Ja, Madera, Diplodok, Duma i Jutrzenka, ruszyliśmy na poszukiwania...
(Wskazówka?)

Od Wskazówki do Arota

Ujrzałam nadchodzących Arota i resztę medyków. Zaczeli pytać mnie co się stało.
-Gdy z Vitali byłyśmy na spacerze napadły nas wilki. Jeden z nich zrzucił ją w przepaść. Ona, chciała mnie ratować, gdyby nie to... Nic by się nie stało!- znów zaczęłam płakać. Teraz nie czułam się już tak samotna, Vitali zginęła ale miałam Arota.
- Dobrze, już jej nie męczcie. Wskazówka musi odpocząć.- rzekł Popiół- Vanilio, pomórz mi opatrzyć rany.- widziałam, że był załamany tą sytuacją, lecz nie dawał tego po sobie poznać.
-Już czuję się lepiej. Kiedy zaczną się poszukiwania Vitali?- zapytałam.
(Arot)

Od Arota do Wskazówki

-Spokojnie... Zaraz wrócę... -odparłem, lecz byłem strasznie zmieszany...
-Vanilia, obudź się!- krzyknąłem, i izabelowata klacz podniosła głowę...
-Co się stało???
-Zobaczysz... Wskazówka jest ciężko ranna... A Vitali... Ach chodź!
-Idę...
 I poszliśmy do Wskazówki, po czym doszedł do nas jeszcze Księżyc...
(Wskazówka?)

Od Wskazówki do Arota

Po walce z wilkami straciłam przytomność. Obudziłam się w stadzie, rany po ukąszeniach wilków nadal bardzo mnie bolały. Otworzyłam oczy i zobaczyłam zarys konia, wystraszyłam się i wstałam lecz noga tak mnie zabolała, że upadłam. Ujrzałam Arota, był zrozpaczony, chyba już wiedział co się stało. Powiedziałam:
-Arot, to ty? Tak się cieszę, że to się już skończyło. Ale gdzie Vitali?! Tam były wilki, ona spadła... Umarła!- znów zaczęłam płakać- To moja wina... nie wysłuchałam wołania wiatru!
- Spokojnie, to nie twoja wina. Znajdziemy ją, ale teraz musisz odpocząć.- popatrzyła ma mnie zmieszany- O, tam idzie Summer. Summer! Wskazówka jest ranna, biegnij po medyków!- ogier wyglądał na przerażonego.
- Arot... Odkąd mnie znalazłeś, - poczulam, że muszę mu to powiedzieć- ja...
- Nic nie musisz mówić, ja, myśliałem, że nigdy nikogo nie pokocham. Zmieniło się to gdy ty się pojawiłaś. Wskazówko...- Arot nie dokończył mówić, bo nadeszła Summer i Popiół.
- To ciężkie obrażenia. Arot, obudź innych medyków.
(Arot?)

Od Arota do Wskazówki

Była dwunasta w nocy...
-Gdzie jest mama i wskazówka? - zapytałem sam siebie
Muszę iść ich poszukać, może wilki ich zaatakowały... -Strasznie się martwiłem... Madera przetłumaczyła mi mój sen, gdy Wskazówka i Vitali wychodziły... Piękny biały koń walczący z ogromnym czarnym wilkiem... I sylwetka drugiego, raczej... brązowego, dereszowatego... A potem deresz odbiegł, a białego zbił ogromny wilk...
-Muszę iść ich poszukać! - ponownie powiedziałem sam do siebie i odbiegłem w góry, bo właśnie tam mieli się udać na spacer... Biegnąc nad rozpadliną, zobaczyłem, że na ziemi coś leży... Podbiegłem bliżej. Leżało tam martwe ciało czarnego wilka, wszędzie było pełno krwi, a parę kroków dalej... Wskazówka!
-Wskazówka! Obudź się! Nie!- sprawdziłem czy klacz oddycha, i ulżyło mi, bo czułem ciepły oddech... Na szczęście była tylko nie przytomna....  Wziąłem ją na grzbiet...
-Gdzie mama? Gdzie jest Vitali!?-Przerażony rozejrzałem się dookoła, ale nigdzie nie widziałem białej klaczy... Blisko płaczu, opatrzyłem rany Wskazówce i wróciłem z do stada, dalej niosąc ją na plecach... Bo piętnastu minutach biegu byliśmy na miejscu...
(Wskazówko, obudzisz się?)

Od Wskazówki do Arota

Po przyjęciu mnie do stada, zdecydowałyśmy się z Vitali na spacer po górach, spotkałyśmy się wieczorem.
Długo czekałyśmy na Maderę, ale niestety nie przyszła. Wyruszyłyśmy same. Cieszyłam się, że wreszcie znalazłam swoje miejsce, ale nie mogłam być spokojna, wiatr chciał powiedzieć mi coś naprawdę ważnego. Czułam, że wydarzy się coś złego, ale nie wiedziałam co. Vitali nic nie podejrzewała, spokojnie opowiadała mi o stadzie i jak go założyła. Było już ciemno, ja,. przerażona, czułam się jakby przeze mnie ktoś zginął. Vitali wtedy powiedziała:
- Powinnyśmy już wracać, Oxelo na pewno się o nas martwi... ale gdzie my jesteśmy?- klacz wyglądała na wystraszoną- Wskazówka... ty... znasz drogę?- dodała.
- Nie, ale na pewno trafimy do stada- powiedziałam, nie chcąc jej niepokoić- Vitali...Nie będę kłamać, wiatr chce mi coś powiedzieć, ale ja nic nie rozumiem- widząc wystraszone spojrzenie klaczy, zawahałam się- czuję, że stanie się coś bardzo złego, lepiej chodźmy już.-
Pobiegłam za Vitali. Biegnąc nad nieznaną mi przepaścią, czując jak serce mocno mi bije, marzyłam aby znaleźć się w bezpiecznej dolinie, razem z resztą stada. Nagle na ścieżkę skoczyły dwa duże wilki. Zawróciłam, za mną stał jeszcze jeden. Byłyśmy otoczone...
- Vitali, co mam robić?- krzyknęłam przerażona. Popatrzyłam na klacz, walczyła z wilkami, ja również to zrobiłam, wtedy obok mnie stanął czwarty, największy wilk. Żadna z naszych mocy nie działała. Skoczył na mnie największy wilk, nie mogłam się bronić, Vitali widząc to chciała mnie obronić, podbiegła i wtedy wilk zostawił mnie. Niestety skoczył na Vitali, która spadła w przepaść.
-Vitali....Vitali- krzyknęłam i skoczyłam za nią, w tym momencie jeden z wilków załapał mnie za nogę i wciągnął na ścieżkę. Miotałam się po ziemi, krzyczałam, płakałam za Vitali. Ona umarła, przez zwykły spacer... Po chwili poczułam bardzo bolesne ukąszenie, przejmujący, mrożący ból, straciłam przytomność. Ostatnie co zobaczyłam, to jak największy z wilków zrywa mi z szyi mój medalion, który dostałam od mojej babci....
(Arot?)