Była dwunasta w nocy...
-Gdzie jest mama i wskazówka? - zapytałem sam siebie
Muszę iść ich poszukać, może wilki ich zaatakowały... -Strasznie się martwiłem... Madera przetłumaczyła mi mój sen, gdy Wskazówka i Vitali wychodziły... Piękny biały koń walczący z ogromnym czarnym wilkiem... I sylwetka drugiego, raczej... brązowego, dereszowatego... A potem deresz odbiegł, a białego zbił ogromny wilk...
-Muszę iść ich poszukać! - ponownie powiedziałem sam do siebie i odbiegłem w góry, bo właśnie tam mieli się udać na spacer... Biegnąc nad rozpadliną, zobaczyłem, że na ziemi coś leży... Podbiegłem bliżej. Leżało tam martwe ciało czarnego wilka, wszędzie było pełno krwi, a parę kroków dalej... Wskazówka!
-Wskazówka! Obudź się! Nie!- sprawdziłem czy klacz oddycha, i ulżyło mi, bo czułem ciepły oddech... Na szczęście była tylko nie przytomna.... Wziąłem ją na grzbiet...
-Gdzie mama? Gdzie jest Vitali!?-Przerażony rozejrzałem się dookoła, ale nigdzie nie widziałem białej klaczy... Blisko płaczu, opatrzyłem rany Wskazówce i wróciłem z do stada, dalej niosąc ją na plecach... Bo piętnastu minutach biegu byliśmy na miejscu...
(Wskazówko, obudzisz się?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz