Ujrzałam nadchodzących Arota i resztę medyków. Zaczeli pytać mnie co się stało.
-Gdy z Vitali byłyśmy na spacerze napadły nas wilki. Jeden z nich zrzucił ją w przepaść. Ona, chciała mnie ratować, gdyby nie to... Nic by się nie stało!- znów zaczęłam płakać. Teraz nie czułam się już tak samotna, Vitali zginęła ale miałam Arota.
- Dobrze, już jej nie męczcie. Wskazówka musi odpocząć.- rzekł Popiół- Vanilio, pomórz mi opatrzyć rany.- widziałam, że był załamany tą sytuacją, lecz nie dawał tego po sobie poznać.
-Już czuję się lepiej. Kiedy zaczną się poszukiwania Vitali?- zapytałam.
(Arot)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz