Po przyjęciu mnie do stada, zdecydowałyśmy się z Vitali na spacer po górach, spotkałyśmy się wieczorem.
Długo czekałyśmy na Maderę, ale niestety nie przyszła. Wyruszyłyśmy same. Cieszyłam się, że wreszcie znalazłam swoje miejsce, ale nie mogłam być spokojna, wiatr chciał powiedzieć mi coś naprawdę ważnego. Czułam, że wydarzy się coś złego, ale nie wiedziałam co. Vitali nic nie podejrzewała, spokojnie opowiadała mi o stadzie i jak go założyła. Było już ciemno, ja,. przerażona, czułam się jakby przeze mnie ktoś zginął. Vitali wtedy powiedziała:
- Powinnyśmy już wracać, Oxelo na pewno się o nas martwi... ale gdzie my jesteśmy?- klacz wyglądała na wystraszoną- Wskazówka... ty... znasz drogę?- dodała.
- Nie, ale na pewno trafimy do stada- powiedziałam, nie chcąc jej niepokoić- Vitali...Nie będę kłamać, wiatr chce mi coś powiedzieć, ale ja nic nie rozumiem- widząc wystraszone spojrzenie klaczy, zawahałam się- czuję, że stanie się coś bardzo złego, lepiej chodźmy już.-
Pobiegłam za Vitali. Biegnąc nad nieznaną mi przepaścią, czując jak serce mocno mi bije, marzyłam aby znaleźć się w bezpiecznej dolinie, razem z resztą stada. Nagle na ścieżkę skoczyły dwa duże wilki. Zawróciłam, za mną stał jeszcze jeden. Byłyśmy otoczone...
- Vitali, co mam robić?- krzyknęłam przerażona. Popatrzyłam na klacz, walczyła z wilkami, ja również to zrobiłam, wtedy obok mnie stanął czwarty, największy wilk. Żadna z naszych mocy nie działała. Skoczył na mnie największy wilk, nie mogłam się bronić, Vitali widząc to chciała mnie obronić, podbiegła i wtedy wilk zostawił mnie. Niestety skoczył na Vitali, która spadła w przepaść.
-Vitali....Vitali- krzyknęłam i skoczyłam za nią, w tym momencie jeden z wilków załapał mnie za nogę i wciągnął na ścieżkę. Miotałam się po ziemi, krzyczałam, płakałam za Vitali. Ona umarła, przez zwykły spacer... Po chwili poczułam bardzo bolesne ukąszenie, przejmujący, mrożący ból, straciłam przytomność. Ostatnie co zobaczyłam, to jak największy z wilków zrywa mi z szyi mój medalion, który dostałam od mojej babci....
(Arot?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz