- Szukam!- krzyknęłam najmocniej, jak mogłam i pognałam przez zarośla.
Mam nie lada wyzwanie, jeśli chodzi o odnalezienie Dem i Nakira... oba te konie są kare i łatwo się maskują wśród jaskiń, głazów oraz krzewów. I pomyśleć, że bawię się w chowanego...
- Nef!- usłyszałam znajomy głos, więc odwróciłam głowę do jego źródła, wydaje mi się, że Nakir próbuje mi pomóc... ale... czemu?
- Nakir!- odkrzyknęłam w obawie, że coś mogło mu się stać
- Tutaj za skałą!- odpowiedział, a ja nie zwracając uwagi na nic dookoła, postanowiłam sprawdzić, co się dzieje
Wystarczyło mi zaledwie kilka sekund, aby stanąć, na samym szczycie górki, która znajdowała się w centrum zaczarowanego lasu. Obejrzałam się kilka razy dookoła, w poszukiwaniu ogiera, ale nic nie wskazywało na to, żeby kiedykolwiek tam był. I wtedy wszystko stało się jasne... magiczny las robi sobie ze mnie żarty, a ja głupia dałam się nabrać. Mam nadzieję, że nikt nie widział, jaka jestem naiwna. Wyjdę z tej sytuacji jak prawdziwa dama. Pierś do przody, głowa do gór i przed siebie. Ot co. No i wtedy pogorszyłam swoją osobistą sytuację, ponieważ poślizgnęłam się na wilgotnym kamieniu i wylądowałam w kałuży z błotem, wydając z siebie głośny pisk... Tak właśnie kończą prawdziwe damy... mam nadzieję, że nikt tego nie widział...
Demeter?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz