Obudziłem się w nocy, księżyc świecił do mnie żywo, a świerszcze cykały cicho. Na niebie świeciło tysiące gwiazd i właśnie leciał nietoperz. Pomyślałem o wczorajszym dniu ze smutkiem. Nie znałem nikogo oprucz niej. Postanowiłem wziąć się w garść i pójść do lasu by nabrać kwiatów i udekorować nimi jaskinie. Jako jedyny koń spałem w jaskini, wszystkie spały grzecznie na pastwisku obok Alfy. Pasja była inna niż wszyscy, była marzycielką i ciągle patrzyła w gwiazdy, ale była za to astronomem. Och, Pasjo czemu nie widzisz tego widoku? Byłabyś przeszczęsliwa, byłabyś zamyślona. Najbardziej lubiłem patrzeć jak myśli. Wreszcie wymyśliłem by pokazać jej stado z mojej jaskini. Popędzilem do łąki i po cichu obudziłem Pasje.
-Coś się stało? -zapytała
- Chodź ze mn- stwierdziłem- muszę ci coś pokazać...
Kiedy byliśmy na miejscu powiedziała:
-Jest cudownie, Wild muszę ci coś powiedzieć..
-Tak?!
(Pasja?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz