Strony

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Od Danavara

Ostatnio błąkałem się po świecie. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić starałem się znaleźć jakiekolwiek towarzystwo. Przez wiele dni podróżowałem po świecie, znajdując to małe wioski, inny razem uciekając, przed niebezpieczeństwami. Jakoś żyłem. Jednak pewnego dnia, takiego jak ten zabłądziłem w gęstym lesie. Nie mogłem się wznieść w powietrze, gdyż korony drzew były za blisko siebie i poranił bym skrzydła. Po pewnym czasie szukania wyjścia, lub czegokolwiek w tym lesie, nastała noc. Zasnąłem szybko pod jakimś wielkim drzewie. Obudził mnie jednak jakiś szelest w krzakach. Myślałem, że to dzik, królik lub jeleń, jednak sylwetka wskazywała, że to koń.
-Wyjdź, nie zrobię ci nic złego!

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz