Więc to jest córka mojej przyjaciółki? Emm... nawet są podobne. Wiedziałam, że Alis jest matką ale pierwszy raz spotkałam Amazję... kiepska ze mnie koleżanka...
- Wybacz, nie miałam pojęcia- próbowałam jakoś usprawiedliwić moje poprzednie pytanie, na co siwa klacz westchnęła
- W porządku- lekko się uśmiechnęła- Według mnie powinnyśmy znaleźć Kazu- nie wiadomo do czego jest zdolny- dodała i spojrzała na swoją córkę
Amazja, przez dłuższą część naszej rozmowy, nerwowo grzebała kopytem w ziemi. Na dźwięk imienia swojego "wujka" nieco drgnęła i spojrzała na nas.
Stwierdziłam, że powinnam przejąć inicjatywę i zagadać:
- Amazjo, widziałaś może kogoś?- spytałam spokojnie, a klacz pokiwała głową- A czy ten ktoś był karym jednorożcem?- dodałam nieco bardziej dobitnie
Moja rozmówczyni drgnęła i westchnęła. Wydaje mi się, że nasza zguba nie zrobiła na niej dobrego wrażenia. Ale prawda była taka, że Kazu przerażał nawet mnie.
- Był tam... spojrzał na mnie, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Jego wzrok...- powiedziała nienaturalnym tonem i pokręciła przecząco głową- To było dziwne...- dodała i szybko zamrugała tak, jakby chciała pozbyć się uciążliwego obrazu ze swojej głowy.
- Nadal myślę, że należy go odnaleźć i to jak najszybciej... musimy mu pomóc- Alis nie dawała za wygraną. Rozumiałam ją... gdyby Nakir'owi przydarzyło się coś podobnego, nie mogłabym zostawić go na pastwę losu.
Poza tym byłam bardzo ciekawa co tak naprawdę stało się z tym karym ogierem. Dlaczego nie wygląda tak, jak Alis? Gdzie się podziały jego anielskie skrzydła?
- Sprawdźmy nad jeziorem- mruknęłam, a moje towarzystwo pokiwało głowami- Amazjo, idziesz z nami?- spytałam, starając się być uprzejma, na co klacz entuzjastycznie przytaknęła
- Alis?- chciałam się dowiedzieć, czy moja przyjaciółka zgadza się zabrać swoją córkę na poszukiwania Kazu
Alis? Amazja? Kazu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz