Głośno westchnęłam i spuściłam nisko głowę. Nie chciałam sprawić Alis przykrości, ale prawdopodobnie nie powinnam więcej pytać o jej przeszłość... Jestem, byłam i już zawsze będę okropnie ciekawskim koniem, ale tym razem postanowiłam sobie odpuścić. Zamiast formować sobie w głowie głupie i bezwartościowe pytania dotyczące karego ogiera, postanowiłam wziąć się w garść...
Eclipse... to imię przez długi czas krążyło w mojej głowie. To, co się stało... z pewnością musiało być okropnym i traumatycznym przeżyciem dla obojga rodzeństwa
- Jaka ona była?- spytałam, łamiąc swoje wcześniejsze postanowienie
-Hmm...?- mruknęła moja towarzyszka, która najwyraźniej nie wiedziała co miałam na myśli
- Ta klacz...
- Oh... była dla niego całym światem- podsumowała, nieco się uśmiechając
- I myślisz, że gdyby Kazu drugi raz się zakochał, to mógłby powrócić do wcześniejszego charakteru?- pytałam dalej, zupełnie zaintrygowana tą całą sprawą
- To jest jakiś pomysł... ale...nie mam pojęcia- klacz nerwowo potrząsnęła głową- To jest praktycznie niemożliwe... przecież go widziałaś- dodała nieco bardziej pochmurnie
Przywołałam sobie obraz Kazu. Przerażającego na swój sposób, lecz nieco intrygującego jednorożca o lśniących oczach... te oczy. Jego wzrok sprawiał, że czułam się nieswojo...
- Alis... ale ja zupełnie nie znam się na miłości i tych sprawach- mruknęłam zupełnie poważnie, a moja przyjaciółka westchnęła
- Sama sobie nie poradzę, liczę na ciebie Nef- uśmiechnęła się pokrzepiająco
Wiedziałam jak bardzo zależy jej na tym, żeby pomóc swojemu bratu, nie mogłam jej odmówić
- Przyjaciele sobie pomagają- odparłam odwzajemniając jej wcześniejszy gest
***
Gdy tylko dotarłyśmy na polanę, na której codziennie o tej porze przebywała większość koni ze stada, zatrzymałyśmy się pod jednym z drzew. Jak znaleźć idealną klacz, która przypominałaby Eclipse? Nie miałam pojęcia... przecież nie wiedziałam jaki ona powinna mieć charakter, zainteresowania... zupełnie nic. Wolałam już nie dopytywać się o to Alis, tylko po prostu wziąć się do roboty. Kątem oka, zauważyłam Kazu, odpoczywającego w cieniu jednego z drzew. Nie wyglądał jakby był zainteresowany którąkolwiek kandydatką... to nie zapowiadało się dobrze.Moja śnieżno biała przyjaciółka również nie wyglądała na zachwyconą tym faktem.Na początku pomyślałam o tym, żeby znaleźć mu po prostu przyjaciela, ale nikt konkretny nie przychodził mi do głowy. Na początku pomyślałam o moim bracie, ale... Nakir ma dość specyficzny charakter i nie sądziłam, żeby mógł dogadać się z Kazu... to mogłaby być katastrofa.
Moje rozmyślania przerwała moja towarzyszka:
- Na pewno nas usłyszy, improwizuj... rób to, co ja- mruknęła Alis - Wow, spójrz na nią, ładnie zaplotła dziś grzywę...- zaczęła mówić, nawet nie wiedziałam o kim, ale jej wzrok kazał mi kontynuować
- Eee.. tak, tak... właśnie i te jej kopyta, są dzisiaj takie... ten tego okrągłe?- sama nie wierzę, że powiedziałam taką głupotę
Na te zupełnie bezsensowne słowa moja przyjaciółka parsknęła zupełnie głośnym i szczerym śmiechem, a ja natychmiast poszłam w jej ślady. Kątem oka spojrzałam na Kazu... czyżby kącik jego ust drgnął w lekkim uśmiechu? Chyba po prostu mi się przewidziało. Wolałam jednak odwrócić wzrok i się nie dopatrywać... bałam się, gdy na mnie patrzył
- Chyba nie jesteś zbyt dobrą aktorką Nef- wysapała Alis
- Przyznaję...- uśmiechnęłam się promiennie i nieco zawstydzona pokręciłam w rozbawieniu głową
Alis? Kazu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz