Strony

sobota, 11 czerwca 2016

Od Kazu

Śledziłem wydarzenia oczami klaczy zwanej Nefilim. Była zbyt radosna i optymistyczna jak dla mnie. Ale kiedy na horyzoncie pojawiła się moja siostra, po prostu straciłem nad sobą panowanie.
- Ona żyje? - mruknąłem sam do siebie. Zauważyłem, że straciłem łączność z samicą. Ponownie otworzyłem oczy na jej świat. Oczywiście ona nie była tego wszystkiego świadoma. Ale ja, Kazu, oczywiście o to zadbałem. Ona nie mogła wiedzieć. Nie słyszałem dźwięków, ale to mi nie przeszkadzało. Ważna dla mnie była w tej chwili moja bliźniaczka.
- A więc żyjesz. I objęłaś stanowisko matki. Ale nie wiesz, czego ja dokonałem.- mruknąłem w myślach. Po chwili wizja się urwała, a ja pogrążyłem się w mroku.
***
Wyjście z krainy cieni to nie lada dokonanie, a jednak ja to potrafiłem.
- Zawsze byłem tym innym. Nikt mnie nie doceniał. - pomyślałem gorzko, dusząc w sobie żal. Nie mogłem sobie pozwolić na słabość, a na pewno nie przed alfą. Paplała o jakimś tam stadzie.
- Alis do niego należy, prawda? - spytałem oschle, patrząc Vitali w oczy.
- Tak, skąd wiesz? - spytała zdziwiona alfa, patrząc uważnie na mnie. Gdzieś w oddali przebiegła sarna, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.
- Wytwarza wokół siebie... pewną aurę. - stwierdziłem, całkowicie mijając się z prawdą. Vitali skinęła głową i uśmiechnęła się.
- Tak, ona jest... - zaczęła, ale przerwałem jej wpół słowa.
- Księżniczką miłości i tych tam bzdur. Tak, wiem. - przewróciłem oczami, znudzony.
- Aha... To chcesz dołączyć? - spytała nieco zdzwiona, a także zirytowana klacz. skinąłem głową, po czym bezceremonialnie odszedłem.
Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz