Pewnego dnia szłam sobie strumykiem i przypadkowo natknęłam się na Mili jak piła wodę z strumyka z swoim synem Księżycem . Zapytałam co u nich ale ani Mili ani Księżyc nic nie odpowiedzieli, zapytałam znowu co u was i znowu nic nie odpowiedzieli . Zastanowiłam się i zapytałam się Mili co się stało znowu nic nie odpowiedziała . Zaczęłam się o nią martwić dlatego zapytałam się tym razem Księżyca co się stało a no mi d\powiedział że jego mama jest taka smutna od samego rana . Pomyślałam co się z Milią dzieje była taka trochę przygaszona jakby się o coś martwiła ale nic nie chciała powiedzieć . Ale w końcu się przełamała i Powiedziała że Księżyca bardziej boli noga i dlatego się tak zamartwia . Bo bardzo Kocha swojego syna i za żadne skarby nikomu go nie odda .
- To już wiem dlaczego się tak zamartwiałaś .
- Widzisz że mój syn jest chory i bardzo się o niego martwię.
- Widzę , ale rozchmurz się na pewno twój syn wyzdrowieje i niema się o co martwić .
- Wiem ale to zbyt mnie nie pociesza
- niema się o co martwisz wszystko będzie dobrze...
(Mili ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz