Siedziałem na piasku i spoglądałem daleko, i myślałem, czy nie przepłynąć na śnieżną wyspę. Nagle usłyszałem tupot kopyt. Podbiegła Nadzieja....
-Chej, Sztorm...
-Witaj, jak się czujesz?
-Wspaniale, lecz boli mnie noga...
-Włóż ją na chwilę do wody, woda ma substancje lecznicze. to powinno pomóc.
-Dzięki- Odpowiedziała i lekko utykając weszła do wody.
-I co?
-No masz rację, ona jest bardzo przyjemna. I mniej mnie boli...
-Nadziejo... Muszę Ci coś powiedzieć... Ja... ja... Kocham cie!
(Nadzieja?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz