Strony

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Od Nefilim do Demeter

Westchnęłam głośno i spojrzałam na moją towarzyszkę.
-Oczywiście, że jesteś w centrum uwagi... nie często przychodzę w towarzystwie, poza tym nie masz skrzydeł...- powiedziałam
Klacz nerwowo się uśmiechnęła i przysunęła bliżej mnie.
-Myślisz, że powiedzą coś na mój temat?- zapytała
-Jeśli dalej będziemy gadać to na pewno... masz świadomość, że utknęłaś tu ze mną na kilka dni?- zaśmiałam się cicho
Dem spojrzała na mnie z udawanym przerażeniem i powiedziała:
-O nie... i co ja biedna teraz pocznę?
Parsknęłyśmy śmiechem, mimo to udało nam się uspokoić i przesiedzieć spokojnie całą godzinę wykładu na temat samoobrony... nuda!
W końcu wyszłyśmy z sali na przerwę i zaczęłyśmy iść długim, lśniącym korytarzem.
-Nie mam pojęcia po co tam siedziałyśmy... ty chyba umiesz się bronić... jak na moje oko chyba aż za dobrze- zaśmiała się klacz
Nagle usłyszałam znajomy głos i odwróciłam się w jego kierunku:
- Na Anioła! Nef? Jak dawno cię nie widziałem...
Zza rogu wyszedł kary pegaz o złotych oczach i uśmiechnął się do mnie wesoło
-Iratze! -krzyknęłam i pobiegłam go przytulić
Dem patrzyła na nas zdziwiona...
-Demeter poznaj Iratze. To on pokazał mi zaświaty i wytłumaczył jak mam się zachowywać poza naszym światem. Jest dla mnie wyjątkowy- powiedziałam radośnie
- Wow... albo oślepłam albo się uśmiechasz... ty nigdy się nie uśmiechasz...- wydukała moja towarzyszka z kamienną miną i zmierzyła mnie wzrokiem
-Widzisz do czego ją doprowadzam?!- zaśmiał się ogier i zaproponował odprowadzić nas na następny wykład. Oczywiście, że się zgodziłam. Niemal pobiegłam za nim ciągnąc Demeter za sobą...
Demeter?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz