Demeter po prostu wskoczyła w drzwi a ja z dzikim uśmiechem na twarzy podążyłam za nią.
Nagle poczułam, że spadam. Nic nie mogłam na to poradzić. Chciałam użyć skrzydeł i odlecieć ale tunel w którym byłyśmy był zbyt wąski. Poza tym nie mogłam zostawić Dem samej w takim miejscu. W końcu spadłam na coś miękkiego i już miałam triumfować, że się nie rozbiłam. Nagle z zadumy wyrwał mnie krzyk:
-Złaź ze mnie!
Dopiero teraz uświadomiłam sobię, że leżę na Dem. W mgnieniu oka podniosłam się i zaczęłam rozmowę:
-Przepraszam... nie wiedziałam, że na ciebie spadłam- wydukałam, niemal dusząc się ze śmiechu
-Ha ha ha... to serio jest śmieszne- powiedziała ironicznie i skarciła mnie wzrokiem.
-Jestem aż taka ciężka?- zażartowałam i odwróciłam się, aby rozejrzeć się po ciemnym tunelu.
- Gdzie jesteśmy?- zapytała moja przyjaciółka
Ostrożnie stawiając kroki przemieszczałyśmy się coraz głębiej w mrok. Moje skrzydła lśniły anielskim blaskiem, więc z łatwością dostałyśmy się do następnego obszaru. Rozglądając się po otoczeniu byłam coraz bardziej zdziwiona...
- Co jest?- zaczęła Dem
- Jesteśmy w Podziemiu... to kraina, którą w przyszłości ma się zajmować Nakir... mój brat. Chyba nie jest tu bezpiecznie, i nie będzie dopóki nie dorośnie do roli strażnika... My anioły...- zaczęłam mówić ale przerwał mi głośny ryk.
-Dem zadrżała i zaczęła się cofać. Tuż zza rogu wyłonił się ogromny potwór... przebrzydłe monstrum na którego widok aż zaczęło mnie mdlić... Chciałyśmy się cofnąć ale nie zdążyłyśmy. Bestia rzuciła się prosto na nas...
Demeter?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz