Strony

wtorek, 28 kwietnia 2015

Od Nefilim do Demeter

Stałam jak wryta i nerwowo grzebałam kopytem w marmurowej posadzce holu. Gdy tylko usłyszałam przemyślenia Dem wybiegłam z sali jak oparzona i pociągnęłam klacz za sobą.
-To niemożliwe!- krzyknęłam próbując złapać oddech
Moja towarzyszka pokręciła głową i szepnęła:
-Boję się ich... ich wszystkich. Jeśli dowiedzą się, że to my to...- nie dokończyła
- To wyślą nas do podziemi na zawsze- powiedziałam obojętnie
Demeter wytrzeszczyła oczy w przerażeniu.
-Może po prostu go oddamy i grzecznie przeprosimy?- próbowała mnie rozweselić
- Tak Dem! Świetny pomysł! Ej Anioły mamy wiadomość. Tak się dziwnym trafem złożyło, że mamy wasz najważniejszy na świecie kamień, który znalazłyśmy wrzucając się wzajemnie do jeziora. Był taki super świecący i mimo tego, że nie powinnyśmy go używać... tak bez celu wykorzystałyśmy go i paradowałyśmy po podziemiach zabijając jednego z obrońców. Złamałyśmy tylko kilka zakazów... a teraz proszę wasz zagubiony kamyczek...- powiedziałam teatralnie i zrobiłam ukłon- To na pewno załatwi nasz problem...- dodałam sarkastycznie
- Teraz jak to powiedziałaś to... nie brzmi zbyt przekonująco- wyszeptała
Wywróciłam oczami i głośno westchnęłam. Co mamy zrobić? Jak oddać kamień żeby nie oberwać? Potrzebujemy pomocy kogoś, kto zna się dobrze na tych sprawach. Przez głowę przemknął mi obraz karego pegaza o złotych oczach. Momentalnie się uśmiechnęłam, a Dem patrzyła na mnie jak na idiotkę. Iratze będzie wiedział co robić!
-Dem! Wiem kto nam pomoże!- krzyknęłam uradowana
Demeter?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz