Powoli spacerowałam po polanie. Zastanawiałam się, czy tej nocy dobrze będzie widać gwiazdy. Zawsze uwielbiałam w nie patrzeć, takie piękne... takie tajemnicze...
Długo rozmyślałam, nad tym co się działo. Ta wojna, onyks... Bardzo cieszyłam się z wygranej wojny, ale miałam przeczucie, że jednak... Zło jeszcze kiedyś powróci. Bardzo pragnęłam udać się dzisiaj na wrzosowisko, tam czasem temperatura tak spada, że widać zorze polarną. Dobrym miejscem do obserwacji gwiazd, jest jeszcze kamienny łuk lub ruiny, pełne starych run. Zależało mi bowiem, by przeczytać przyszłość z gwiazd. Umiałam to robić dość dobrze, mimo że mam tak niewiele lat.
Gdy się ściemniło, poszłam na wrzosowisko. Niestety, o tej porze roku nie ma tam zorzy, ale był wspaniały widok na gwiazdy. Po długiej obserwacji, spostrzegłam, że gwiazdy dobrze się układają, i że nie grozi nam niebezpieczeństwo. Nagle dostrzegłam coś na niebie.. to była... Spadająca gwiazda! Deszcz meteorytów, akurat dziś! Ciekawe czy z polany go widać...-pomyślałam. Nagle usłyszałam za sobą czyjś głos. Gwałtownie się odwróciłam...
-Co ty tu robisz?
(Oliver?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz