Strony

niedziela, 29 marca 2015

Od Astera do Alis

Po nocy spędzonej z Alis, obudziłem się z nią u swojego boku. Widząc, że jeszcze śpi, postanowiłem zrobić jej śniadanie. Nazbierałem jabłek, po czym jedno zjadłem. Obudziła się we mnie dusza artysty, a więc z jabłek zrobiłem klacz, klękającą nad malutkim źrebaczkiem. Zaniosłem je do mnie. Alis właśnie się przebudzała. Zerwałem do tego róże.
-Dzień dobry, śniadanko do łóżka podane.
-Ach, dziękuje!!! Jakie słodkie....
-Jak się spało?
-Całkiem miło.
-Heh, musimy wybierać imię dla źrebaka.- i znowu palnąłem coś głupiego.
-Ta..... Nie śpiesz się, jeszcze nic nie wiadomo......
Kilka dni później, Alis do mnie przygalopowała..... nie, raczej..... przycwałowała...
-Aster, zyskałam wiadomości na temat źrebaka.....
(Alis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz