Strony

sobota, 28 marca 2015

Od Jutrzenki do Sopla

Byłam szczęśliwa, że Sopel wreszcie wrócił. Cieszyło mnie również to, że Vitali i jej drużyna pokonali wszelkie zło w naszej krainie... Gdy Sopel bawił się z Calypso, oddaliłam się od nich i podeszłam do Oxela i Vitali.
-Co tak właściwie się wydarzyło?-zapytałam
-Najpierw byliśmy na krwawych bagnach... To wielkie moczary za morzem. -zaczęła Vitali- I tam znaleźliśmy pierwszą wiadomość-VItali wyciągnęła karteczkę z rzuconej obok torby Lorien.-Pisało tam, że mamy się udać do Skalistej Przełęczy, więc właśnie tam poszliśmy. To górska przełęcz, również za morzem. I tam odszukaliśmy kolejną. Pisało na niej-w tamtym momencie wyciągnęła drugą karteczkę-że mamy iść na szczyt lodowca na śnieżnej wyspie. Tam odnaleźliśmy Onyks i kolejną wiadomość- że mamy go wrzucić do jeziora w górach. -Vitali znowu wyciągnęła z torby zwiek papirusu.- I poszliśmy w góry. Wtedy Hans nam pomógł-wskazała na karego pegaza rozmawiającego z Demeter w oddali- i powiedział że Gaja jest uwięziona na dnie jeziora. Gaja to była moja matka...-westchnęła- Zanurkowaliśmy i ją uwolniliśmy, po czym utopiliśmy kamień, wtedy forteca zła wybuchła. Bitwa właśnie wtery osiągnęła swój zenit. Wszyscy walczyli, niestety Gaja poległa...
-Acha... Nikt nie poległ, prawda?
-Nie, chodź kilka koni było tego blisko. Na szczęście Arot nie stracił rozsądku i zabrał ze sobą kilku doświadczonych zielarzy i medyków.
-To dobrze...-odrzekłam i wróciłam do Sopla... "Muszę mu to powiedzieć"-myślałam. "Ale czy to dobry moment"-zastanawiałam się w drodze. Gdy dotarłam do Sopla i Calypso, szepnęłam mu do ucha:
-Sopel, będziemy mieli  drugiego źrebaka...

Sopel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz