Strony

sobota, 28 marca 2015

Od Tamaniego do Iluzji

-Iluzjo, ja... Ja chyba też... cię kocham...
-Mówisz poważnie?-zapytała zdziwiona klacz
-Tak... Od dawna chciałem ci to powiedzieć, ale...
Popatrzyłem klaczy w oczy... Na szczęście chyba zrozumiała, co chciałem jej przez to powiedzieć...
Po chwili Iluzja, chcąć przerwać uciążliwe milczenie, powiedziała:
-Ciekawe, czy Vitali udało się zniszczyć onyks...
-No... Ciekawe czy ktoś poległ... Pomyśl, ona musiała iść do siedziby bardzo potężnego wroga.
-Masz rację, mam nadzieję, że nikt z mojej rodziny... Moi rodzice ruszyli z oddziałem w góry...
-Moi też... Strasznie się denerwuję.
-Ja też... Jeśli coś im się stanie? Jeśli...-Iluzja nie dokończyła... Z jej oczu pociekły srebrne łzy...
-Nie płacz, na pewno nic im się nie stanie.-próbowałem ją pocieszyć... Nie dało to jednak skutku, więc przytuliłem klacz... Dalej płakała...
W końcu zasnąłem, a Iluzja obok mnie...
(Iluzja?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz