-Zaczekaj!-krzyknęłam do Dumy
-O co chodzi?-zapytała zaskoczona klacz
-To może być zaklęte... No wiesz, może być na tym jakaś czarna klątwa...
-Dzięki Vitali, masz rację...-odparła z głupią miną.
Mocno się skupiłam i zaczęłam czarować pod onyksem lodowy cokół. Po chwilce kamień był już na poziomie naszych kopyt...
-Co z nim zrobimy?-zapytała Lorien
-No, musimy go w końcu jakoś zniszczyć...-dodała Duma
-Nie mam pojęcia...
-Zaraz, Vitali, nie widzisz? Pod Onyksem jest jakaś kartka!
-Masz rację... Dajcie mi jakąć skórzaną torbę, schowam tam kamień i spróbuję odczytać list...-rzekła przywódczyni po czym podałam jej torbę Huntera.
Vitali za pomocą swojego sztyletu wsunęła źródło nieszczęść do torby i rozprostowała kopytami liścik.
"Zniszczyć onyks chcecie?
Jak?
Zaraz się dowiecie...
Drogę do szczęścia każdy z was odnajdzie,
Gdy kamień na dnie jeziora się znajdzie...
Żaden onyks nie zcierpi wody,
Z której go złowiono, gdy jeszcze był młody
Jezioro jest w górach,
Dobrze ukryte,
Lecz większe pragnienie w waszych sercach skryte...
Pragniecie szczęścia, pokoju, dostatku,
Niestety, nie pójdzie wam tak łatwo...
Gdzie wspomniałam, udajcie się,
Może i tam zgubę odnajdziecie,
Ale jeśli się nie poddacie,
Wiecznej chwały zaznacie...
A."
-"A"?-zapytałam
-Co A?-zapytał Sopel, który chyba nie dostrzegł inicjału pod tekstem
-No to...-Tu wskazałam na znak.
-To jakiś inicjał...-rzekła Vitali
-Może kogoś kto zostawia te wiadomości?
-Ale kto to?-zapytałam
-Nie mam pojęcia, ale wiem gdzie mamy się udać... I na pewno trzeba wziąć armię... Najlepiej Ambera i cały jego oddział... Będą nas chronili, bo jeśli te czrne pegazy nas dopadną, cały nasz wysiłek na nic...
Fawkesie, leć do stada i podaj im tę wiadomość, niech oddział czeka gotowy przy wejściu do gór...
(Sopel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz