Co to wszystko miało znaczyć? Mam wypełnić jakąś przepowiednię? Wiem, że jestem koniem niebios ale nikt nie mówił o ratowaniu świata.
-eee... nie mam pojęcia o co im chodzi...- szepnęłam do Demeter
-Jak to nie masz pojęcia? Oni chyba myślą inaczej.- odpowiedziała i sztucznie uśmiechnęła się do innych koni ze stada, które zaczęły się do nas zbliżać.
Cofnęłam się odruchowo i rozpostarłam skrzydła. Konie podeszły bliżej i zaczęły się kłaniać.
-Chwała im! Chwała tym, którzy nas ocalą! Chwała!- krzyczało stado wierzgając kopytami w powiertzu.
Czułam się jakbym śniła. To nie może być prawda. To niemożliwe.
-Musimy wracać do naszego stada i zapytać mojego ojca o co w tym wszystkim chodz...- szepnęłam do Demeter i przemówiłam:
- Ja Nefilim przyrzekam wam, że wraz z Demeter będę was bronić i narażać się za wasze bezpieczeństwo. Jestem Aniołem Niebios zesłanym aby walczyć ze złem!
Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Poczułam się jakby mówił za mnie ktoś inny. To po prostu nie byłam ja...
Odwróciłam się szybko i galopem ruszyłam do naszego stada.
-Dlaczego to powiedziałaś?!- zapytała Dem- co w ciebie wstąpiło?! - dodała
-To nie byłam ja, to coś wewnątrz mnie. Moje powołanie.- wygłosiłam niewiedząc co mówię.
Resztę drogi przebyłyśmy w ciszy. Gdy dotarłyśmy na miejsce udało nam się znaleźć mojego ojca.
-Tato wytłumacz mi o co chodzi! Czy ja jestem... Aniołem?- zapytałam niepewnie
Po krótkim zastanowieniu Kleofas opowiedział mi całą historię o tym co się stało, gdy Amnesia była źrebna. O nieudanych eksperymentach magicznych i o tym, że moim powołaniem jest ratowanie świata. Zamurowało mnie. Jednak tamte konie się nie pomyliły. To prawda. Bez słowa skierowałam się nad jezioro, aby wszystko sobie przemyśleć. Tuż za mną kłusowała Demeter, bez której nie dałabym rady żyć. To ona pokazała mi, że życie może być piękne.
-Muszę dowiedzieć się jak wypełnić przepowiednię. Pomożesz mi?- zapytałam patrząc na nią błagalnym wzrokiem.
Demeter?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz