Strony

wtorek, 3 marca 2015

Od Dumy do Vitali

Wepchnęliśmy tratwę do wody po czym wdrapaliśmy się na nią.
-No to odpływamy... Aby morze było spokojne...-powiedziała cicho Vitali...
Nagle nadleciał Fawkes.
-Witaj, Vitali. Witajcie, mam nowe wieści!-rzekł lądując na zadzie przywódczyni.
-Coś się stało???
-Tak... Byłem na zwiadach, niedaleko krwistych bagien... oni idą. Nadchodzą... Wilki. Mają około dziesięciu trolli, cały oddział goblinów... Jest bardzo źle... Z moich wyliczeń wygląda na to, że jest ich około 3 tysięcy... Zamierzają okrążyć morze i zaatakować nasze tereny. Obliczyłem, że dotrą tam... za około 3-5 dni. Mamy mało czasu! Muszę ostrzec stado, ale mam jeszcze coś do powiedzenia. Jutrzenka urodziła ślicznego ogierka. Ma na imię Calypso.
Uśmiechnęłam się...
-Co? Mam syna?-zapytał rozradowany Sopel
-Tak, jest biały... Taki śliczny-rzekł wesoło Feniks
-To bardzo dobra wiadomość...-odpowiedziała Vitali-ale musimy już dosłownie spływać.
Feniks zaśmiał się i odleciał
Odpłynęliśmy.
Sopel był strasznie podniecony. Nie gnębiły go żadne złe myśli...
-Mam nadzieję że nikt nie zginie... Ale nie rozumiem... czemu wilki same z siebie nas atakują? I czemu gobliny i trolle im służą?
-No właśnie...-odpowiedziałam-to trochę dziwne.
-jesteśmy już blisko wyspy...-rzekła po chwili Lorien, spoglądając na północ.
-Racja. Lepiej bądźmy ciszej...
W końcu dopłynęliśmy na brzeg. Wyskoczyliśmy z tratwy, po czym Sopel i Hunter wyciągnęli ją z wody.
-Musimy biec... Musimy byś na lodowcu przed zmierzchem.-powiedziała Vitali
-Czemu?-zapytałam
-Bo tu może być nie bezpiecznie w takich czasach...
Wszyscy pobiegliśmy za klaczą do lodowca...
Vitali?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz