Strony

piątek, 20 lutego 2015

Huntera do Pedro

Leżałem w szczelinie z Dumą, aż nagle usłyszałem krzyki i podniecone rozmowy za ścianą.
-Co to?-Zapytała Duma
-Nie wiem, chodź, sprawdzimy...
Odsunąłem głaz i wyszliśmy z pomieszczenia. W grocie było pełno koni, niektóre z nich pchały się do wyjścia z hełmami na głowach i mieczami oraz innymi broniami.
-Co się stało?
-Wilki są blisko, musimy szykować się na wojnę.-odparła Rainbow
-Ach... A Vitali? Nie wiesz kiedy wyruszmy?
-Mieliście dzisiaj...
-CO?-zdziwiła się Duma
-No...
Wróciłem do szczeliny, przeszedłem przez nią i chwyciłem skórzaną torbę z ekwipunkiem.
-Chodź do zbrojowni!-rzekła Duma
-Dobry pomysł, mamy jeszcze chwilę, weźmiemy miecze i zbroje.
-Chodź...
Przecisnęliśmy się do zbrojowni i wzięliśmy rzeczy.
Chwilę później wybiegliśmy na polanę, gdzie faktycznie stała Vitali i Sopel.
-O, jesteście!-powitała nas Vitali
-Przepraszamy za spóźnienie...
-Nic się nie stało, wyruszamy jutro o świcie.... Jeśli macie już przygotowany ekwipunek, dajcie mi go, jutro podzielimy się, kto co będzie niósł.
-Hunter, muszę iść do Jutrzenki, muszę zamienić z nią słowo...-rzekła Duma
-Nie ma problemu, jak coś to będę w lesie...
-Ok...-Odparła klacz i poszła w stronę wzniesienia, gdzie leżała Jutrzenka
Pobiegłem do lasu, i nagle wpadłem na Pedra.
-O, sorry.
-Och, wybacz mi. Jestem dzisiaj... nie przytomny.
-Co się stało???
-Ja... Chyba się zakochałem...
-Ja też..-odparłem- w Dumię...
-O, świetnie... nie wiedziałem-odparł i uśmiechnął się.
-Aaaa... ty?
-Nefilim... Ona... Wydaje się taka... ona jest...
-Rozumiem-powiedziałem i uśmiechnąłem się do ogiera, który odwzajemnił uśmiech...
(Pedro?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz