Strony

poniedziałek, 16 lutego 2015

Od Astera do Alis

-Heh.... A, czekaj, pomogę ci wstać!- podałem klaczy kopytko, i się uśmiechnąłem.
Gdy wstała, upadłem razem z nią.
-O, nie, niezdara jestem!!!!!-powiedziała,i powoli, razem się podnosiliśmy.
-E tam, ja też. E,nie, żebym uważał, że jesteś niezdarą, to znaczy... ech...-sam nie wiedziałem co powiedzieć.
-Jeszcze raz przepraszam.- Powiedziała, łagodnym głosem, który przypominał mi głos babci.
-Wtedy mogłem jej się przyjrzeć. Była wysoka, ale na szczęście mniejsza ode mnie. Nie lubię gdy są ode mnie większe. Miała, serca? Można tak powiedzieć. We grzywie, wszędzie. Serce.... Dawno nie używałem tego określenia. W jej oczach było coś... coś..... Nie wiem, co to jest. Na myśl przychodzi mi... szczęście, ale nie wiem, co to jest. Jej oczy się śmieją. Jej skrzydła.... są jakby z diamentów.
-Ali...Alis jestem.-Odezwała się, chyba zaniepokojona moim milczeniem.
-Alis..... Fajne. No.... ładne imię default smiley :) -boże, jaki ja jestem głupi, nawet nie umiem zagadać.
-Ja jestem Aster.
-Miło mi default smiley :) - Powiedziała.
-Ekhem-Co tutaj robisz?-Zapytałem, bo nieźle się gawędzi z Alis.
-Chciałam się zapoznać z tym stadem.-Oznajmiła.- Wiesz coś o nim?
-Ja?, e, nie....Ja tu siedzę cały dzień, nowy jestem.... a nawet jeszcze z nimi nie jestem.
-Aha.... Może.... Ścigamy się?-zaproponowała, a ja?Oczywiście się zgodziłem.
-To... Odliczam-przygotowałem się- TRZY, DWA....
-Start!!! Akis dokończyła, i pobiegła.-Sprytna..-Pomyślałem, i ruszyłem.
-I co?-Zaśmiała się Alis, gdy ją prawie dogoniłem.
- I to!!!-Niespodziewanie poleciałem.
-Aaaaa!!!!!!!-Nagle, zobaczyłem kangurka,którego staranował bym nogami, więc wylądowałem i się wywróciłem.
-Ha!!!!!-Alis śmiała się jak nikt kogo znam.
-Śmieszne....-Powiedziałem,i zacząłem się śmiać.
-Oj, przepraszam!!!!!!!!-Zapiszczał kangurek.
-Dobrze, Milo-powiedziała.
-Chodź, idziemy tam, Alis-podszedłem do niej, i ruszyliśmy.
(Alis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz