Strony

czwartek, 19 lutego 2015

Od Nefelim do Alis

Cały poprzedni dzień Alis pokazywała mi jak się mam zachowywać. Niestety nie odniosłyśmy sukcesów gdyż moje przerośnięte ego objęło nade mną kontrolę. Jak można przepraszać za to że ktoś na nas wpadł... To przecież jego wina. Po powrocie do domu czekał na mnie mój ojciec, który sprawił, że moje życie stanęło do góry nogami. Okazało się że ciąży na mnie klątwa, która sprawia, że wszyscy których pokocham lub polubię ze wzajemnością cierpią...
Całe dwa dni spędziłam w jaskini nad jeziorem skarżąc się skałom na swoje okropne życie, a potem coś mi się przypomniało. Alis! O nie...to dlatego czasami źle się czuje i opuszcza ją żywioł... Ona mnie lubi. Nie mogę się zmieniać na lepsze... Powinnam być gorsza.
Uspokoiłam swój wewnętrzny smutek i pobiegłam do Alis.
Klacz spacerowała właśnie z Asterem po lesie. Nie patrząc na to co robię zaczęłam się panicznie wydzierać do Alis
- Żałuję że cię poznałam! Zniszczyłam ci życie!
-O czym ty mówisz?
- Nie zmieniaj mnie bo wszystkim zaszkodzisz!
- Uspokój się, pozwól mi się zrozumieć, nie mam pojęcia o co ci chodzi!
Uspokoiłam się trochę i wytłumaczyłam jej całą historię dotyczącą klątwy.
-Może i jestem wredna ale nie zamierzam nikomu robić krzywdy- podsumowałam.
- Na pewno jest jakiś sposób żeby ci pomóc
-Nie! To tylko legendy a ja w nie nie wierzę. Wybacz ale nie powinnyśmy się więcej widywać. Chciałbym cię znienawidzić, próbuję cię znienawidzić, ale nie mogę. Powinnam być jak najdalej od ciebie... Przepraszam- powiedziałam i pobiegłam do stada...
(Alis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz