Strony

piątek, 20 lutego 2015

Od Nefilim do Alis

Zrobiło mi się słabo. Zobaczyłam, że Alis upadła i chciałam do niej podbiec jak najszybciej. Niestety coś mnie blokowało. I znowu to zrobiłam... To znowu moja wina. Jeśli coś jej się stanie to po prostu się zabiję!
ZrobiłO się strasznie Ciemno. Zebrałam wszystkie swoje siły i próbowałam dostać się do leżącej na ziemi Alis.
Nagle przybiegł Aster.
-Co ty jej zrobiłaś?!
-To nie moja wina... Nie wydzieraj się na mnie
-Ona przez ciebie cierpi... Nie widzisz tego?
-Nikt nie będzie mi mówił co mam robić! Macie dziwną nadzieję że mnie zmienicie a to nie jest możliwe...
Nawet jeśli da się zdjąć tą klątwę to nie będę różową klaczką z tęczowymi skrzydłami, która nosi pomoc innym.
-To nie tak... Nie chciałem tego powiedzieć
-Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Aster próbował ocucić Alis a ja nie mogłam patrzeć na to co jej zrobiłam. Wybiegłam na nic nie patrząc. Pędziłam przed siebie jak wiatr gdy coś stanęło mi na drodze... A raczej ktoś.
-Uważaj jak chodzisz!
-hej. To ty na mnie wpadłaś...-Powiedział z całkowitym spokojem Pedro i lekko się uśmiechnął
-Z czego się cieszysz co?
-Jesteś strasznie spięta.nie szalej tak- lekko się zaśmiał
-Właśnie prawie zabiłam swoją jedyną przyjaciółkę a ty się dziwisz że jestem agresywna?
-Mówisz o Alis?
W tym momencie klacz wyszła zza krzewów i przygalopowała do mnie. Przytuliłyśmy się mocno po czym powiedziałam
-Tak się o ciebie bałam!
-To nic... Udało się... Rozumiesz co to znaczy? Jesteś wolna!
Gdy Alis odeszła pare kroków popatrzyła na mnie a potem na Pedro i wzruszyła brwiami.
-A tu co się dzieje? -Zapytała chichocząc
Odeszłam od ogiera i lekko się zarumieniłam. Otrząsnęłam się z dość dziwnego uczucia i zaczęłam mówić...
-On po prostu na mnie wpadł... Idę z tąd, Alis idziesz?
Klacz Uśmiechnęła się i spojrzała na mnie po czym pobiegłyśmy nad jezioro.
-Mów... No wiesz o czym?
-Przestań... To nie mój typ. Ja wolę niegrzecznych chłopców heh... Zamierzam wybrać się na zwiady żeby odkryć plany i przeszukać legowisko wilków... Jeśli chcesz iść to przyjdź do mnie jutro, i jeszcze jedno nie mów Vitali ani Oxelo. Na pewno nie pozwolą nam tego zrobić.
Na pożegnanie podziękowałam jej jeszcze za wyzwolenie i pobiegłam do siebie.
Alis?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz