Nagle wszedł jakiś wilk do jaskini, beż oka i jednej łapy. Od razu go rozpoznałam, był to wilk który zaatakował moje stado! Chętnie bym go załatwiła, ale było mi okropnie zimno... Więc po prostu jeszcze mocniej wtuliłam się w Astera. Spróbowałam strzeliś w tego wilka falami miłości, i się udało, zakochał się w ścianie!
- he he he... - śmiałam się.
- To ty to zrobiłaś?
- Tak...
- Jak?!
- No nie... nie wiedziałeś? Moim żywiołem jest miłość, więc ja umiem...
- Naprawdę? Tylko tego brakowało...
- Czego? - spytałam go., ale chyba on się bał, że go zaczaruje żeby mnoe kochał...
- Nic, nic.
- Wiem że coś jest. Boisz się że cię zaczaruje czy co?
-, Nie, oczywiście że nie!
- Więc?
- Zapomnij...
- Dobra, więc o czym gadaliśmy?
( Aster?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz