Nareszcie Demeter w porę się... Zamknęła. Ta to wszystko musi powiedzieć... Przynajmniej jest szczera. Dobre i to. Nie mogłam być na nią zła, w końcu mnie uratowała.
-Hej, co tak cicho jesteś?- zapytałam obojętnym tonem.
-Nie jesteś na mnie zła?- zapytała lekko zdziwiona
-przeszło mi...- powiedziałam z lekkim sarkazmem
-Walka była świetna, te emocje, ta adrenalina! Może to powtórzymy?
-Nie rozpędzaj się tak moja droga... jakie my? Ja działam w pojedynkę, to był wyjątek.
-Myślałam że...
-Najpierw mi udowodnij że potrafisz komuś dokopać, a potem pomyślimy nad duetem śmierci czy coś w tym stylu...-powiedziałam i parsknęłam śmiechem.
-Jak mam to zrobić?
-To już twój Problem... Lepiej coś wymyśl albo zapomnij o naszej współpracy czekam na ciebie jutro... Myślę że miło mnie zaskoczysz- powiedziałam i poszłam do lasu, nie mogąc uwierzyć w to co jej powiedziałam...
Demeter?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz