Pewnego dnia, szukałam Sopla... Powoli idąc w kierunku lasu zapytałam przechodzącej obok Alvares
-Nie wiesz gdzie jest Sopel?
-O wschodzie poszedł nad jezioro, ale nie mam pewności, czy nadal tam jest,-Odparła
-Dzięki...-i pobiegłam tam. Sopel siedział na piasku i patrzył w morze. Podeszłam obok i szepnęłam...
-Cześć... Ja... Sopel, będziemy mieli źrebaka...
(Sopel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz