Strony

piątek, 27 lutego 2015

Od Alis do Astera

Ta wojna... Piękne plany! Może już nigdy nie zobaczę Astera... Ale to o źrebakach? On chyba trochę przesadził... No i nie powinnam mieć źrebaków z nim. Te durne zasady mojej krainy... Tak właśnie, moja kraina. Dawno mnie tam nie było...
- Alis, wszystko gra?
- No oczywiście. Zaśmiałam się nerwowo.
- Czy ty coś przede mną ukrywasz?
- Oczywiście że nie, jak mogłabym ukrywać coś przed tobą? Słodko się uśmiechnęłam.
- No dobra...
- Więc co robimy?
- Nie wiem, na co masz ochotę?
- Sama nie wiem...
- To się zastanów, a ja się idę pobawić z Milo! - powiedział Aster, po czym obaj pobiegli na łąkę. A ja cały czas myślałam o mojej krainie... Byłam rozdarta między tą krainą, a tym światem. Nagle obok mnie pojawiła się...
- Iwa!
- Alis, za bardzo zaangażowałaś się w te życie. - powiedziała z powagą.
- Co masz na myśli?
- Niedługo nasza kraina przestanie funkcjonować! Potrzebujemy prawowitej królowej.
- Ale... ale...
- Żadnego ale! Idziemy, i już!
- Nie! Ja chcę tutaj zostać!
- I stracić swoje moce? I żeby wszyscy stracili uczucia?
- Jest aż tak źle?
- Tak. Musisz wrócić, albo... sama wiesz.
- Niemożliwe... Ale skoro taka sytuacja, to chyba lepiej, żebym opuściła ten świat... Tylko daj mi powiadomić Astera. - powiedziałam, i pobiegłam do niego.
- Aster, ja... muszę odejść na zawszę. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Jak to?
- Tak będzie lepiej...
- Nie możesz tak mówić! Nagle obok nas pojawiła się Iwa.
- Alis, już dość. Idziemy!
- Nie! - krzyknęłam ja i Aster jednocześnie, lecz Iwa nie pytając mnie o zdanie, zabrała mnie do mojej pięknej krainy.
Aster? Weny góra...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz