Z serca spadł mi kamień kiedy zauważyłam szwadron cieni i wschodu.
-Alis, mamy pomoc- szepnęłam klaczy do ucha.
Ona także odetchnęła z ulgą, jednak potem przypomniało nam się coś bardzo istotnego.
-Nie !!! To pułapka !!! Wilki się rozdzieliły i będą atakować nasze stado z wszystkich stron !!!Wyruszyły po onyks i będą utrudniać naszym drogę - krzyknęłyśmy niemal w tym samym momencie.
-Szafir, biegnij do Oxela i powiedz mu to - powiedział Pedro.
Ogier wyruszył natychmiast, a wszystkie szwadrony rzuciły się na wilki.
Walczyłam dzielnie używając swoich piorunów.
Wilki były bardzo silne, strach dawał za wygraną, myślałam, że wszyscy zginiemy na miejscu, jednak nic takiego się nie stało.
Nagle przypomniałam sobie o czymś, podeszłam do Alis.
- A co z Nefilim ? - przypomniałam.
- Chodźmy do niej. Mam nadzieję, że wilki się do niej nie dobrały. - powiedziała Alis ze strachem w głosie.
Przeszłyśmy ostrożnie przez pole walki do groty, w której odpoczywała klacz.
Żadna z nas nie wierzyła w to co ujrzała.
Piękna Nefilim walczyła dzielnie, nie dając poznać po sobie cierpienia.
Dołączyłyśmy do niej.
- Nefilim dlaczego nas nie zawołałaś ? - spytałam
- Radziłam sobie - przyznała klacz.
Używałśmy swoich mocy w spokoju, w końcu wszystkie wilki, które weszły do jaskini, zostały zgładzone.
- Dobra robota, spisałyśmy się na medal - zaśmiała się Alis.
Wyszłyśmy w końcu z groty, było ciemno.
Mnóstwo koni leżało, nie wiadomo było czy spały czy już nie żyły.
-Walka na polanie została zakończona, tylko kto ją wygrał ???- spytała Nefilim, nie dostając jednak odpowiedzi.
-Chodźmy im pomóc - zaproponowałam.
Alis? Nefilim?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz