Ta cała wojna... poszukiwania tego... no... nieważne...
-Alis.... Jak to jest, gdy ktoś chce być z kimś w związku? Z kąt wiadomo, że to będzie ten związek na całe życie?- Nie wiem, co mnie napadło, i po co to powiedziałem....
-Wiesz... to się czuje.... wiesz, że kochasz tą osobę, ona ma ciebie wpływ... po prostu... czujesz to.
-Bo wiesz, Alis.... Ja czuję się przy tobie lepiej, jak cię zobaczyłem, to coś w tobie ujrzałem...
-Co takiego?
-Miłość. Tak, ja.. chcę być z tobą!!! Jesteś moim szczęściem, moim jutrem, moją przyszłością, moim przeznaczenie... moim życiem!!!! To ty, nakręcasz moje serce!!! Bez ciebie, ono przestanie bić!!! Tylko dla ciebie bije... Dlatego nie umarłem, gdy mnie wygnali... Żyje dla ciebie!!! Jesteś moją... jedyną... rodziną...-Powiedziałem, ze łzami w oczach.
Alis odwróciła wzrok. No tak... Co ja sobie myślałem?
-Ech, zapomnij o ter rozmowie....-Powiedziałem i ruszyłem.
-Aster... wróć....
Wróciłem, ale nie chciałem słuchać, o tym, że do siebie nie pasujemy...
-Aster... bo ja też chciałam...-Podeszłą bliżej, i spojrzała mi w oczy.
I w tedy ją pocałowałem.....Później tuliliśmy się łbami... A za krzakami stała... Vitali!! Była wzruszona, bo się szeroko uśmiechała, a z oczu ciekły jej łzy... Chyba zauważyła, że ją zauważyłem, i jak to zauważyła, to się potknęła i wywaliła.... Alis spojrzała w tamtą stronę, i parsknęła śmiechem.
( Alis? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz